[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przedstawię twoją sprawę, gdyż taka decyzja musi być podjęta przez cały nasz ród.
Serce Aurian zamarło. Po tym wszystkim, co przeszła? Ale wiedziała, że Ithalasa
zrobił wszystko co mógł, i nie należało dalej nalegać. Z trudem zebrała całą
wdzięczność, by podziękować wielorybowi tak, jak powinna. W odpowiedzi Lewiatana
kryło się zadowolenie i odczuła, że akceptuje jej wysiłki.
Widzisz? powiedział. Twoja mądrość już dojrzewa.
Laguna uformowana została w kształcie nie domkniętego okręgu; od strony oceanu
otaczały ją rafy, a wysokie skały od lądu. Miejsce najbezpieczniejsze z możliwych
nic nie mogło się tam przedostać, chyba że morzem albo z powietrza. Aurian
podpłynęła do pasa kamiennej plaży, który znikał aż za horyzontem, a Ithalasa
podprowadził ryby do mielizny, by mogła je złapać. Była wdzięczna za jego pomoc
zdając sobie sprawę, że inaczej nigdy by sobie nie poradziła. Kiedy rozpalała ogień,
Lewiatan odpłynął obiecując, że wróci najszybciej, jak będzie mógł.
Aurian czuła się kompletnie wyczerpana. Zjadła ryby na wpół śpiąc, napiła się ze
zródełka tryskającego u podnóża skały i położyła ufna, że mocno grzejące słońce
wysuszy na niej ubranie. Miała zdumiewający sen o przeszłości osadzony we
współczesnym świecie.
Liczny i potężny ród Magów rządził światem. Miał władzę nad pogodą i żywiołami,
morzami i plonami na polach, ptakami i zwierzętami, i nad nie posiadającymi magii
Zmiertelnymi, którzy, niewiele lepsi od zwierząt, byli służącymi i niewolnikami.
Wszystkie ziemie i morza zamieszkiwały cztery potężne linie rodu Magów każda
kontrolowała jeden z czterech żywiołów magii.
Ludzka linia Magów, czy też Czarnoksiężnicy, jak sami siebie nazywali, rządziła
żywiołem Ziemi. Znali oni język wszystkich stworzeń żyjących na ziemi, drzew i
wszystkiego, co rosło. Najbardziej utalentowani potrafili porozumiewać się nawet ze
skałami. Ich zadanie polegało na utrzymaniu żyzności; wszystko, co żyło lub rosło,
musiało zachować równowagę tak, by każde z nich rozwijało się, egzystowało i
zajmowało odpowiednie miejsce w splatającej się pajęczynie życia.
Ich bracia, Skrzydlaci Magowie czy też Niebianie, jak woleli, by ich określano,
panowali nad żywiołem Powietrza. Zamieszkiwali wysoko w górach, na najwyższych
szczytach, i odpowiadali za ptaki i wszystkie inne latające stworzenia. Moce Niebian
ujarzmiały potężne wiatry, które przynosiły deszczowe chmury utrzymujące płodność
świata.
W istotnych kwestiach pogody współpracowali oni z władcami żywiołu Wody linią
Magów rasy Lewiatanów, którzy z kolei odpowiedzialni byli za wszystkie wody świata
i stworzenia w nich mieszkające. Władali morzami, rzekami i jeziorami wykorzystując
Magię Chłodu, zanim obrócona została w zło, tworząc wielkie pokrywy lodowe na
dalekiej północy i południu świata. Posiadali dar sprowadzania deszczu, który wiatry
Niebian wykorzystywały tam, gdzie zachodziła taka potrzeba. Lewiatany, ponieważ
zamieszkiwały wody, nie przybierały formy ludzkiej. A dzięki temu, że woda unosiła
ich ciężar, niektóre rozwinęły się do olbrzymich rozmiarów. Miały opływowe i gładkie
kształty, z ogromnymi, zakrzywionymi płetwami służącymi do sterowania i płaskimi
ogonami pomagającymi rozwinąć ogromną prędkość. Ale były również ciepłokrwiste,
oddychały powietrzem i rodziły młode. Mówiono, że są najstarszą rasą z rodu
Magów, tą z której powstały wszystkie inne rasy. Lewiatany posiadały najgłębszą
mądrość i największą radość życia.
%7ływioł Ognia stanowił domenę rodu Smoków, które mieszkały na rozległych
pustyniach. Wyglądały najgrozniej. Giętkie, skrzydlate stworzenia o długich szyjach i
długich ogonach, z metalicznie połyskującymi łuskami. Ich wyłupiaste, świecące,
podobne do diamentów oczy umożliwiały patrzenie dokoła bez przekręcania głowy.
Smoki rodziły się srebrne i w dzieciństwie wybierały swój kolor, zachowując tę barwę
już na zawsze. Niektóre decydowały się na niebieski, zielony czy czarny, większość
jednak preferowała kolor ich żywiołu odcienie czerwieni i złota.
Członkowie rodu Smoków potrafili wytwarzać dwa rodzaje ognia. Umieli
przekształcać energię nagromadzoną w sobie wydmuchując długi strumień płomieni.
Drugi sposób był grozniejszy: za pomocą krystalicznej struktury oczu skupiali
energię i formowali cienki, skoncentrowany promień o przerażającej zdolności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]