[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czuje się dobrze. Dostał wysypki i Diane się niepokoi. Twój pierwszy
pacjent odwołał wizytę, więc zapisałam ich do ciebie. Jeśli postąpiłam
niedobrze, może przekonasz ich, żeby poszli do Connera, ale nie robię
sobie zbyt dużej nadziei.
- W porządku, zajmę się tym. Jeśli zobaczysz Logana, przekaż mu,
że byłam u Helen i że ona czuje się dobrze. - Flora weszła do poczekalni,
gdzie Harry siedział na kolanach matki.
- Dzień dobry, siostro Harris! - zawołała Diane. -Janet mówiła, że
pani nas przyjmie.
- Oczywiście. - Flora dotknęła czoła chłopca. - Jest bardzo
rozpalony.
- Dwie ubiegłe noce spędziłam, starając się obniżyć mu temperaturę.
- Diane najwyrazniej ostatnio nie sypiała, bo jej twarz była blada i
wymizerowana. - Ale tak naprawdę martwi mnie ta wysypka. Ona się
rozprzestrzenia.
- Zaraz ją obejrzę.
Diane postawiła synka na podłodze, wzięła go za rękę i zaprowadziła
do pokoju Flory.
- Proszę mi powiedzieć, co się stało. Chciałabym wiedzieć, kiedy
Harry zachorował. - Flora włączyła komputer. - Pewnie zaczęło się to w
czasie wakacji, tak?
53
RS
- Tak. Wysypka pojawiła się trzy dni temu. Czuł się dobrze, a potem
nagle dostał gorączki, bólu głowy i zesztywniała mu szyja. Rozchorował
się błyskawicznie.
- Uważa pani, że wysypka się rozprzestrzenia?
- Tak, zdecydowanie. Flora umyła ręce.
- Obejrzę go.
- Rozbiorę cię, Harry - powiedziała Diane, ostrożnie ściągając z
niego podkoszulek. - Chcę, żeby siostra Harris cię obejrzała.
- Jest mi okropnie zimno - zaprotestował Harry.
- To dlatego, że masz podwyższoną temperaturę - stwierdziła
łagodnie Flora, unosząc jego ramiona i odwracając go do światła. - Kiedy
po raz pierwszy zauważyła pani tę wysypkę?
- Początkowo wyglądało to inaczej, bo zaczęło się od jednej
czerwonej plamki pod pachą. Potem się rozniosło i gwałtownie
podskoczyła mu temperatura. Od tej pory było mu piekielnie gorąco. -
Diane odgarnęła włosy z twarzy synka i dotknęła jego czoła. - Teraz też
jest rozpalony.
Flora dokładnie przyjrzała się szkarłatnej wysypce. Nigdy dotąd nie
widziała czegoś podobnego.
- Czy odwiedziliście lekarza, będąc na wyjezdzie?
- Owszem, ale powiedział, że to tylko wirus. Być może miał rację,
ale chciałabym usłyszeć waszą diagnozę. Dopiero kiedy wyjedzie się z
Glenmore, uświadamiamy sobie, jak dobrą mamy tu opiekę.
Spodziewałam się, że zobaczy go doktor Logan, ale podobno ma pełno
pacjentów.
Flora zmierzyła Harry'emu temperaturę.
54
RS
- Logan nie jest jedynym lekarzem w naszej poradni - powiedziała, a
Diane lekko się skrzywiła.
- Jeśli ma pani na myśli Connera MacNeila, to nie jestem
zainteresowana. Pamiętam czasy, kiedy zapalił sztuczne ognie w szkolnej
bibliotece.
- To było dawno temu, pani Gregg. - Flora zmierzyła Harry'emu
tętno i ciśnienie krwi. - Praktykował w wojsku. Ma wspaniałe
kwalifikacje.
- Nie obchodzi mnie to. Ja...
- Czy w młodości nie robiła pani rzeczy, których nie powinna była
pani robić?
- No cóż, ja... przypuszczam, że...
- A ja wiem, że robiłam. - Flora wzruszyła ramionami. - Wiem też,
że jako dorosła nie chciałabym być oceniana na podstawie tego, co
robiłam jako nastolatka. Ludzie się zmieniają. I każdemu trzeba dać
szansę. Logan nie zatrudniłby Connera, gdyby mu nie ufał. Chciałabym,
żeby zobaczył Harry'ego.
- Nie przypuszczam, żeby Conner wiedział coś więcej niż ten lekarz
na stałym lądzie.
- Spróbujmy. Zobaczymy, co powie. Sprawdzę, czy jest wolny -
rzekła pogodnie Flora, zdając sobie sprawę, że szansa na to, by Conner
miał pacjenta, jest znikoma.
Mając nadzieję, że nie popełnia błędu, ruszyła korytarzem i zapukała
do drzwi jego gabinetu.
- Conner?
Kiedy weszła, był pochłonięty surfowaniem po Internecie.
55
RS
- Pianki do nurkowania? - spytała ze zdziwieniem.
- Chciałbym pożeglować. Wszystko wskazuje na to, że będę miał
mnóstwo wolnego czasu. - Odwrócił głowę i spojrzał na nią. - Czy
przyszłaś, żeby rozproszyć moje złudzenie?
- Mam pacjenta, który potrzebuje pomocy lekarza.
- I?
- Ty jesteś lekarzem.
- Naprawdę? Więc dlaczego siedzę w pustym gabinecie?
- Bo tu jest Glenmore i musi minąć trochę czasu, zanim ludzie
przywykną do zmiany. Kiedy widzieli cię po raz ostatni, sprawiałeś
kłopoty na całej wyspie. Pewnie nikt nie spodziewał się, że zostaniesz
lekarzem. Czy obejrzysz Harry'ego Gregga?
- Syna Diane?
- Owszem. Ma osiem lat i jest bardzo miłym chłopcem. Zwykle
rozpiera go energia, ale nie dzisiaj. Diane jest przerażona.
- Zawsze miała skłonności do przesady. Pamiętam, że kiedyś mnie
spoliczkowała.
- Pewnie na to zasłużyłeś.
- Pewnie tak. A co ty o tym sądzisz, Flora? Czy twoim zdaniem jest
paranoiczną matką?
Flora potrząsnęła przecząco głową.
- Uważam, że powinieneś go zobaczyć. Dzieciak zle się czuje i ma
dziwną wysypkę. Nigdy dotąd nie widziałam czegoś podobnego.
Conner wstał.
- Czy znów mnie spoliczkuje albo ucieknie z przerazliwym
krzykiem, kiedy wejdę do pokoju?
56
RS
- Nie mam pojęcia - odparła Flora ze znużonym uśmiechem. -
Sprawdzmy to, dobrze? Harry'ego musi zobaczyć lekarz.
Kiedy weszli do pokoju, Diane uniosła głowę.
- Doktor MacNeil.
- Cześć, Diane - powitał ją krótko Conner, uważnie przyglądając się
chłopcu, który siedział na kolanach matki z głową opartą na jej ramieniu. -
Cześć, kolego. - Przykucnął. - Co się z tobą dzieje?
- yle się czuję - wymamrotał Harry.
- Ma trzydzieści dziewięć stopni. - Flora delikatnie uniosła rękę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]