[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Musiałby być kretynem, gdyby nie zdawał sobie sprawy, że Ana czuje
się bezbronna i emocjonalnie rozdygotana. Na Boga, ona płakała! W
przeszłości miewali całkiem intensywny seks, ale nigdy nie zalewała się
łzami. Może był bezdusznym draniem, ale nie potrafił teraz przestać. Albo
może po prostu nie potrafił jasno myśleć, gdy wsunęła dłoń w jego bokserki.
Pragnę cię, Nathan wyszeptała.
Pocałował ją i poczuł słony smak łez. Mimo to nie próbował jej
powstrzymać, gdy pchnęła go z powrotem na koc. Może to zle, ale po raz
pierwszy od dawna nie musiał być przyzwoitym facetem: odpowiedzialnym,
szanowanym, nie ujawniającym emocji. Będąc z Aną, pragnął po prostu
czuć. Jak zawsze.
To zapowiadało nie tylko ogromne komplikacje, lecz także potencjalne
niebezpieczeństwo ponieważ ostatnio zaczynał wyzbywać się'
emocjonalnego odrętwienia, które sobie narzucił i które dotychczas go
chroniło. A kiedy teraz Ana powoli pieściła jego pobudzoną męskość, z
pewnością nie czuł się odrętwiały. Nie potrafiłby nawet opisać, jakie to było
cudowne.
A więc co wybierasz? zapytała. Seks czy perspektywę
fizycznego bólu?
Zwięzła i rzeczowa. Zawsze to w niej lubił. W kwestiach uczuć Ana
63
R
L
T
nigdy się nie hamowała, nie bała się otworzyć. Nie przeczył, że czasami to
go napawało lękiem, ale przynajmniej zawsze wiedział, na czym stoi. Nie
uprawiała żadnych gierek ani sztuczek. Teraz zgodził się kontynuować tylko
dlatego, bo zdawała się dokładnie wiedzieć, czego chce. Sięgnął do kieszeni
dżinsów po portfel i wyjął z niego prezerwatywę. Ana wyszarpnęła mu ją z
ręki i rozerwała opakowanie.
Tak ci spieszno? zapytał.
Której części zdania Nie uprawiałam seksu od osiemnastu
miesięcy nie zrozumiałeś?
Być może zdziwiłaby się, gdyby wiedziała, że od ich rozstania był
tylko z jedną kobietą i to ponad rok temu. Poszukał pocieszenia po utracie
Any w romansie, który okazał się krótki i, szczerze mówiąc, niezbyt
ekscytujący. Oczywiście, niewiele kobiet wytrzymałoby porównanie z nią.
Dawniej wolał partnerki, które niespecjalnie go podniecały i niewiele
wymagały. Ale związek z Aną go zmienił. Sprawiła poniekąd, że stał się
stracony dla innych kobiet, w łóżku i poza nim.
To nie znaczy, że musimy się tak śpieszyć odrzekł.
Ana przerzuciła nogę nad jego udami i dosiadła go.
Uznał, że nie ma sensu się z nią spierać. Najwyrazniej nic się nie
zmieniło. Pozwala mu na krótko kontrolować sytuację o wiele krócej niż
przez trzy godziny! a potem przejmuje inicjatywę. Wiedział, że wówczas
nie powstrzymają jej żadne argumenty. Wyjęła prezerwatywę, przykucnęła i
włożyła mu ją wprawnie jak profesjonalistka. Jej ciało było nieco bardziej
zaokrąglone niż dawniej, a piersi i biodra pełniejsze. Nie widział kobiety
piękniejszej od niej.
Gotowy? zapytała.
Jakby miał jakiś wybór! Oparła się dłońmi o jego tors opuściła się w
64
R
L
T
dół z rozkoszną powolnością. Nathan z sykiem wypuścił powietrze z płuc,
gdy go przyjęła. Powstrzymywał się z trudem; ironia losu, zważywszy, jak
przed chwilą się z nią drażnił.
Och, Nathan jęknęła z zamkniętymi oczami, dojeżdżając go
powoli. Nie uwierzyłbyś, jakie to cudowne uczucie.
Chciał odpowiedzieć, że owszem, tak, ale gdyby wymówił choćby
słowo, skończyłby natychmiast. I tak już ledwie się hamował. A niech go
diabli, jeśli miałby szczytować jako pierwszy! To po prostu nie w jego stylu.
Musi panować nad sytuacją, zanim kompletnie straci nad sobą kontrolę.
Przewrócił Anę na plecy. Pisnęła zaskoczona chciała zaprotestować, ale
kiedy wszedł w nią głębiej, wydała zamiast tego jęk rozkoszy. Wygięła się,
oplotła nogami jego biodra i wbiła paznokcie w plecy. Ledwie zdążył ustalić
rytm, gdy jej ciało zadrżało i objęła go tak mocno, że nie mógłby się już
wycofać, nawet gdyby zależało od tego jego życie.
W ułamku sekundy czas zahamował z piskiem opon, istniała dla nich
jedynie czysta rozkosz. Gdy czas ponownie ruszył z miejsca, Nathan
spojrzał na Anę. Leżała z zamkniętymi oczami, oddychając ciężko, a jej roz-
rzucone włosy wyglądały jak płomienie.
Dobrze się czujesz? zapytał.
Powoli otworzyła oczy, w których już nie było łez, lecz zaspokojenie.
Skinęła głową i rzekła bez tchu:
Wiem, że nie powinniśmy byli tego robić i że to cholernie
skomplikuje sprawy, ale... było warto!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]