[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Leżeli w głębokiej dziurze w wilgotnej glebie jaskini. Nad ich
głowami iskrzyły się kryształy, a nie daleko od nich woda w
basenie mieniła się. Znała to, widziała to, ale powinno być to
niemożliwe, pogrzebani w ziemi, tak jak byli.
"Widzę co widziałeś" odgadła. Jej głos był inny, ochrypły, w
ogóle inny od tego jak brzmiał wcześniej.
"Tak." Zęby przygryzły jej ramię. "Jesteśmy w jaskini, którą
wykorzystywałem do kąpieli jako młody człowiek.
Joie rozejrzała się dookoła, wyciągnęła się i dotknęła
wilgotnej gleby. "To cholernie dobrze, nie mam obsesji
czystości. Aóżka nie są odpowiedniejsze, gdy jesteście ranni?"
"Gleba nas leczy ". Całował jej szyję, sunąc językiem dookoła
rany na gardle. "Możemy łatwo usunąć wszelkie ślady brudu.
Nasze rany wcześniej były obkładane opatrunkami z gleby, ale
teraz są bardzo czyste. Zmienię je zanim pójdziemy spać
ponownie."
Tłumaczenie franekM
"Jak to dobrze dla nas. Czy są tutaj robaki szczególności na
tym łóżku z gleby? A czy zdarzyło ci się wspomnieć o
robakach w którejś z naszych rozmów?"
Nie sądzę. "
" To nie było uzasadnione. " Splótł ich palce. Dłoń na jej
brzuchu była w jakiś sposób, którego nie rozumiała kojąca. Jej
wnętrzności bolały. "Czy ktoś użył na mnie kij
baseballowego?"
"Nie. Przemiana jest trudna."
Ona nie chciała pamiętać, horroru niekończącego się bólu.
Całkowitej utraty kontroli. Uczucia bezradności, które czuła
lub widziała w jego oczach. Szczególnie patrząc w jego oczy.
%7łebranie o przebaczenie. Patrzył winien przerażony, że ją
utraci. Przypomniała sobie krwawe łzy, które spadły na jej
twarzy.
"Tak, to było. Dla nas obojga."
Traian potarł czubkiem głowy o jej brodę.
"Co z Jubalem i Gabrielle? To musiał ich przestraszyć, gdy
paskudny mały wampir wgryzał się w moje gardło."
Czuł dreszcze przebiegające przez jej ciało i przycisnął ją
bliżej.
"To były niesamowite." Miał jeszcze kłopot by uwierzyć, że
żadne z nich nie patrzyło na niego uznając go za winnego. I
Gabrielle była tak hojna w słowach przy rozstaniu.
Tłumaczenie franekM
"Oboje mają się dobrze. Gary zabrał ich do naszego księcia.
Są z Michaiłem i jego życiową partnerką, pod ich opieką.
Bardzo podobają mi się twój brat i siostra.
"Nigdy tak naprawdę nie myślałem o tym wcześniej.
Ponieważ żyjemy w świecie ludzi i chronimy się, ale
zachować bezpieczeństwo naszej rasy, trzymamy się osobno.
To był mój pierwszy bliski kontakt z ludzmi. Gary to
niezwykły człowiek i oczywiście zaufanych księcia. Czuję
prawdziwe uczucia i podziw dla Jubala i Gabrielle. Nigdy nie
oczekiwałem, że tak się poczuję. "
Traian potarł jej nos opuszkiem palca, a następnie położył na
jej usta.
Joie uśmiechnęła się i ugryzła go delikatnie w rękę. Stale ją
dotykał, jakby szukając potwierdzenia tego kontaktu
fizycznego. "Lepiej bądz głęboko przywiązany do nich. To
jedyny bezpieczny sposób postępowania z tą dwójką. A także
dla moich rodziców, mogłabym dodać. Będą doprowadzać cię
do szaleństwa, więc trzeba ich kochać, w przeciwnym razie
chcesz zrobić im to samo. Nie mogę się doczekać, gdy
spotkasz moją mamę i tatę ". Roześmiała się na tę myśl.
"Dlaczego to robisz?" nieufnie zapytał Traian. "Masz dziwny
sposób śmiania się za każdym razem, gdy mówisz o
przedstawieniu mnie swoim rodzicom".
"Nie martw się, będę Cię chronić przed nimi. Jubal, Gabrielle
i ja zawsze odwiedziny ich razem. Jeśli będziemy
współpracować, mamy szansę."
"Jestem Karpatianinem", zauważył. "
Tłumaczenie franekM
To bez znaczenia. Ale ciągle myślisz, że jednak tak. " Rękę
położył na jej gardle, jeszcze poranionym i obolałym po ataku.
"Dlaczego nie obudziłam się śliczna i idealna? Joie spojrzała
na niego. "Miałam wizję przemiany."
"Jesteś wspaniała i doskonała." Powiedział zdziwiony.
"Obudziłem cię wcześnie, aby dać ci więcej krwi, ale będziesz
wraca pod ziemię, dopóki nie będziesz w pełni uzdrowiona."
Dotknął jego piersi.
"Oboje będziemy."
Odwróciła głowę, aby dokładnie się mu przyjrzeć, a jej
oddech uwiązł w gardle.
"Oh, Traian, pokaż mi". Podniosła się na kolana, mimo jego
rąk przytrzymujących ją. "Jesteś naprawdę ranny."
W jej oczach odbijała się troska i obawa. Jej ręce przesuwały
się po jego piersi z niepokojem, po śladach ciosów. Traian
wstrzymał oddech, wstrząśnięty falą emocji przetaczających
się przez niego.
"To bez znaczenia, ale dziękuję za troskę."
"To ma wielkie znaczenie," sprzeciwiła się.
"Jak to zrobiłeś, uzdrowienie? Czy mogę to zrobić dla Ciebie?
Czy to działa?" Była już pochylał się nad nim, jej język
wirujący wokół krawędzi jego zniekształconej skóry.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]