[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stałe. Ale może powinniśmy cieszyć się bliskością bez całego naszego
bagażu.
To brzmi bardzo chłodno.
Nie jestem zimny zaprotestował i, choć rozum odradzał, pocałował
ją.
Winnie odpowiedziała bez wahania, z pasją. Była zmysłowa, seksowna.
Larkin przez chwilę ignorował głos rozsądku. Tulenie Winnie stawało się
jego nałogiem.
Mimo że czuł jej wargi na swoich, wiedział, że to nie czas ani miejsce na
zbliżenie. Z żalem wypuścił ją z objęć. Jeśli miał uszanować jej wątpliwości i
swoją obietnicę, musiał trzymać ręce przy sobie.
Chodz, chcę ci coś pokazać powiedział.
Winnie szła na miękkich nogach. Tęskniła za dotykiem Larkina. Kiedy
ją całował, czuła, że żyje. Zwiat był pełen fascynujących możliwości. To, co
jej proponował, miało dotyczyć wyłącznie ciała i nie trwać długo. Przerażała
ją ta perspektywa. Winnie pragnęła miłości. W jej życiu nie było nikogo,
kogo mogłaby kochać i do kogo mogłaby zwracać się w złych chwilach.
Jednak Larkin nie chciał być tą osobą. Dlaczego więc rozważała zostanie jego
kochanką, skoro pragnęła stabilnego związku?
80
R
L
T
Szła za nim, dotrzymując tempa, które narzucił. Trzymała się blisko, bo
niepokoiły ją nocne odgłosy. Kiedy raptownie stanął, wpadła na niego z
impetem. Okazało się, że wyszli z lasu, a przed nimi majaczy urwisko.
Ostrożnie powiedział Larkin, podtrzymując ją, żeby nie upadła.
U ich stóp świat rozciągał się aż po horyzont. Czarną pustkę przerywały
jasne punkciki ludzkich siedzib. Więcej świateł mieli nad głowami. Nocne
niebo było wprost usiane gwiazdami.
Uwielbialiśmy tu przychodzić, będąc dziećmi westchnął Larkin i
ustawił ją przed sobą, wtulając twarz w jej włosy. Devlyn chciał nawet
kiedyś spuścić się stąd na dół po linie, ale udało nam się mu to
wyperswadować.
Więc nie lubiłeś kusić losu? zapytała, napawając się poczuciem
bezpieczeństwa, jakie dawały jego ramiona.
Och, potrafię być dziki i nieokiełznany zaśmiał się Larkin. Sam
nie wiem, dlaczego to zawsze ja starałem się ściągnąć Devlyna na ziemię i
troszczyć o bezpieczeństwo Annalise. Teraz, kiedy oboje są szczęśliwymi
małżonkami, po raz pierwszy w życiu czuję się wolny. Przekazałem pałeczkę
Gillian i Samowi.
Chociaż Larkin mówił żartobliwym tonem, Winnie wiedziała, że jest
szczery. To wyjaśniało, dlaczego nie pragnął kolejnych komplikacji w życiu.
%7łycie Winnie było skomplikowane z jej wyboru. Chciała poświęcić się
dla innych. Takie idee nie zostawiały wiele czasu na życie osobiste. Nie
byłoby też w porządku prosić kogoś, żeby dzielił z nią drogę, której sam nie
wybrał. A Larkin zasługiwał na odrobinę spokoju i szczęścia.
Winnie także. A pozwoliła, by jedna fatalna pomyłka młodości
zaważyła na całym życiu. Dotąd żyła jak zakonnica, ale przy Larkinie zaczęła
rozumieć, co traci. Nadal nie była pewna, czy potrafi zadowolić kogoś takiego
81
R
L
T
jak on, ale nie wątpiła, że Larkin jej pragnie. Co więcej, następna taka okazja
może się jej już nie trafić. A nawet gdyby... to nie będzie Larkin. Tylko on
potrafił obudzić w niej iskrę namiętności. I pragnął właśnie jej.
Dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś. Ten widok robi wrażenie
powiedziała cicho. Potrafię stąd dostrzec cały świat i moje w nim miejsce.
Ludzie twierdzą, że takie widoki sprawiają, że czują się mali i
nieważni.
Dlaczego? Ja raczej myślę, że moje światełko może być dla kogoś
ważne i komuś wskazać drogę.
Twoje słowa sprawiają, że czuję się samolubny przez to, co mówiłem
wcześniej o odpoczynku po odpowiedzialności za rodzeństwo westchnął.
Niepotrzebnie powiedziała i pogładziła jego dłoń.
Stworzyłeś firmę, która pomaga innym. Jesteś częścią wspaniałej,
kochającej się rodziny. Ale postanowiłeś chronić swoje serce. Nie ma w tym
nic złego. Zwłaszcza biorąc pod uwagę twoją przeszłość.
Dziwię się, że nikt jeszcze nie wykorzystał twojej dobroci mruknął.
Nagle dłoń Larkina zabłądziła pod jej koszulkę. Zatrzymała się na
chwilę, kiedy dotknęła nagiej piersi. Winnie, przebierając się na nocną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]