[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się z nią w inne miejsce, jeżeli będę musiała, nie martw się o to. Nikt mnie do
niczego nie zmusi! Nikt! Odejdz i zostaw mnie wreszcie w spokoju!
Zack zbladł.
Nie miałem pojęcia, co wymyślił mój ojciec, ale wierz mi, nie wykona
swojej grozby. Jego glos był ochrypły ze złości. Nie martw się o to,
kochanie. I jeżeli sama chcesz wybrać swój zaręczynowy pierścionek i swój
dom, to tak będzie. Rozumiem, że jesteś tym zdenerwowana, ale uspokój się.
Wszystko będzie dobrze. Coś wymyślimy...
Nie. Nie mogę za ciebie wyjść Podtrzymuję to. Po prostu odejdz łkała
Jamie, obawiając się, że jeżeli zaraz nie odejdzie, to ona rozklei się kompletnie.
Nie wiem, co powiedzieć. Zack z niewesołą miną ruszył do drzwi.
Nic nie mów. Idz sobie.
Nałożył płaszcz i patrzył na Jamie w zamyśleniu.
Musisz mnie naprawdę nienawidzić, jeśli pozwoliłaś mi ciągnąć to
wszystko i robić z siebie idiotę. Położył rękę na klamce. Chociaż nasze
pocałunki kazały mi wierzyć, że mnie kochasz. Chyba wszystko zle pojąłem.
To mówiąc wyszedł i zatrzasnął za sobą drzwi tak szybko, że nie widział,
jak Jamie zszarzała i wybuchnęła gorzkim płaczem.
Ja cię nie nienawidzę, Zack, ja cię kocham łkała. Boże najdroższy,
co mam teraz począć?
ROZDZIAA ÓSMY
Jamie podbiegła do okna i przez łzy patrzyła, jak Zack znika w głębi
ulicy. Z pochyloną głową i rękami w kieszeniach wyglądał jak ktoś, kto chce, by
mu dano spokój. Zrezygnowała z pośpieszenia za nim i utonęła we łzach.
Wszystko zepsuła. Człowiek, którego kochała, odszedł zapewne na zawsze.
Przepaść między nim a ojcem jeszcze się powiększy. Czy da się znalezć jakieś
wyjście z tej okropnej sytuacji?
Przez cały dzień szukała odpowiedzi, w końcu, zupełnie rozbita,
postanowiła odwiedzić wujostwo. Unikała sprawiania im kłopotu swoją osobą,
ale dzisiaj potrzebowała kogoś bliskiego, była w takiej depresji.
Na litość boską, dziecko, co się stało? przywitała ją ciotka, widząc
bladą twarz Jamie i zapuchnięte z płaczu oczy.
Zack odszedł odpowiedziała apatycznie. Kazałam mu odejść.
Zrobił coś, czego nie powinien? zapytał wuj.
To pytanie wywołało nowy potop łez na wspomnienie wyrozumiałości i
powściągliwości Zacka. Ciotka Marta objęła Jamie ramieniem.
Chodz, usiądz sobie i wszystko nam opowiedz. Teraz uspokój się, a ja
zrobiÄ™ herbaty.
Przy herbacie Jamie opowiedziała wszystko po kolei, rozpoczynając od
grozby Isaiaha.
Byłam absolutnie przekonana, że w moim życiu nie ma miejsca dla
Zacka zakończyła ponuro. Ale teraz zrobiłabym wszystko, żeby go
odzyskać. Gdybyśmy spędzili więcej czasu razem... Był taki szczęśliwy, kiedy
mnie zobaczył, a ja go tak zraniłam. Teraz myśli, że go nienawidzę. Nigdy nie
uwierzy, że go kocham. Dlaczego mu to wszystko powiedziałam?
I Jamie znowu rozpłakała się żałośnie, kryjąc twarz w dłoniach. Ciotka
pośpieszyła ją utulić.
Ależ nie zadręczaj się tak, skarbie. Miałaś rację w jednym. Wszystko
stało się za szybko. Nie mam pojęcia, dlaczego Zack uznał, że powinien kupić
pierścionek i dom bez pytania cię o zdanie to było bardzo niewłaściwe.
Ale ja go kocham powtarzała przygnębiona Jamie i nie chcę z nim
zrywać.
Aha, o to chodzi zauważył wuj Bert. Czujesz, że zrobiłaś błąd. Ale
czy naprawdę? Teraz powiedz szczerze: odpowiada ci taki sposób załatwiania
spraw, w jaki zostały one załatwione?
N-no, nie wyjąkała Jamie ale powinnam być rozsądna, prawda?
Zakochani rzadko są rozsądni westchnął wuj. Spójrz na to z lepszej
strony. Ty i Zack dokonujecie ważnych odkryć własnych charakterów i albo
dojdziecie do porozumienia, albo nie. Lepiej, żeby to się wyjaśniło przed
małżeństwem, niż po.
Nie wiem, czy to wytrzymam jęknęła Jamie. Jak wam się wydaje,
jest szansa, żeby wrócił?
Jeżeli naprawdę cię kocha, to wróci. Jestem tego pewna. Marta
Bellamy starała się podnieść Jamie na duchu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]