[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z nich wyznania chełpliwość, czy dawna zażyłość, ponieważ
zwiadowcy byli ich towarzyszami broni w Galii. Uprzedzony przez
nich Domicjusz miał zaledwie cztery godziny czasu, lecz i tak z łaski
wrogów uniknął niebezpieczeństwa: skierował się ku Eginium, miastu
leżącemu na wprost Tesalii, i tam spotkał się z Cezarem.
Połączone wojska Cezar zaprowadził do Gomf, które są pierwszym
miastem Tesalii, gdy się idzie z Epiru. Tamtejsza ludność parę
miesięcy przedtem z własnej chęci wysłała do Cezara poselstwo, dając
mu do rozporządzenia wszystkie swoje zasoby i prosząc o załogę
wojskową. Lecz już go tam uprzedziły wyżej wspomniane pogłoski o
bitwie pod Dyrachium, które jeszcze z wielu stron wyolbrzymiano.
Androstenes więc, wojewoda Tesalii, który wolał być uczestnikiem
Pompejuszowego zwycięstwa niż sprzymierzeńcem Cezara w
niepowodzeniu, spędza z pól do miasta całe mnóstwo niewolników i
wolnych, zamyka bramy i posyła gońców -vdo Scypiona i
Pompejusza, aby mu przyszli z pomocą; jeśli szybko nadciągną, może
polegać na fortyfikacjach miasta, dłuższego jednak oblężenia nie
zdoła przetrzymać. Scypion na wiadomość o cofnięciu się wojsk spod
Dyrachium, przywiódł le-
113
giony do Larisy. Pompejusz był jeszcze dość daleko od Tesalii. Cezar,
umocniwszy obóz, kazał przygotować drabiny, myszki, faszyny do
natychmiastowego szturmu na miasto. Gdy to zrobiono, miał
przemowę do żołnierzy, aby im wskazać, jakie znaczenie dla pozbycia
się wszelkiego niedostatku posiada zajęcie grodu zasobnego i
bogatego, przy czym padnie strach i na inne, trzeba zaś, by się to stało
wpierw, nim nadejdą posiłki. Dzięki szczególnemu zapałowi
żołnierzy, tego samego dnia, w którym przybył, po godzinie
dziewiątej przypuścił szturm do miasta, bronionego przez bardzo
wysokie mury, zdobył je przed zachodem słońca, oddał żołnierzom na
splądrowanie, natychmiast zwinął obóz i zjawił się pod Metropolis,
wyprzedzając gońców i wieści o zdobyciu Gomf.
Z początku mieszkańcy Metropolis pod wpływem tych samych
pogłosek mieli również zamiar bronić się, zamknęli bramy i obsadzili
mury zbrojnymi ludzmi, potem jednak, dowiedziawszy siÄ™ o losie
gomf i jeżyków od jeńców, których Cezar kazał podprowadzić pod
mury, otworzyli bramy. Dołożono wszelkich starań, aby nie ponieśli
żadnej szkody, tak że gdy porównano szczęście metropolilańczyków z
tym, co spotkało Gomfy, nie było miasta w Tesalii, które by nie
usłuchało Cezara i nie poddało się jego rozkazom. Jedynym
wyjątkiem była Larisa, obsadzona przez wielkie wojska Scypiona.
Ów, znalazÅ‚szy dogodne miejsce wÅ›ród pól peÅ‚nych dojrzewajÄ…cego
zboża, postanowił oczekiwać Pompejusza i tam przenieść wojnę.
W kilka dni pózniej Pompejusz wkroczył do Tesalii. Miał przemowę
do wszystkich wojsk, dziękując swoim, a wzywając Scypionowych
żołnierzy, by teraz, gdy zwycięstwo już odniesiono, zechcieli stać się
uczestnikami łupów i nagród. Wszystkie legiony pomieszczono we
wspólnym obozie, Pompejusz podzielił się zaszczytami ze Scypionem,
kazał, by przy nim tak samo grano hejnał i rozpięto dlań drugi namiot
wodza. Z powiększeniem sił Pompejusza i połączeniem dwóch
wielkich wojsk utwierdziło się u wszystkich dawne dobre mniemanie,
a nadzieja zwycięstwa tak wzrosła, że każda zwłoka wydawała się
opóznieniem powrotu do Italii, i jeśli Pompejusz czynił coś powolniej
i rozważniej, sarkano, że wszystko dałoby się skończyć w jeden dzień,
ale on rozkoszuje się władzą naczelnego wodza, a dawnych konsulów
114
i pretorów ma za niewolników. I już między sobą otwarcie spierali się
o nagrody i kapłaństwa, układali na lata naprzód listę konsulów, inni
upominali siÄ™ o domy i majÄ…tki tych, co byli w obozie Cezara.
Podczas narady wynikł wśród nich wielki spór o to, czy należy na
najbliższych komicjach pretorskich uwzględnić nieobecnego
Lucyliusza Hirrusa, którego Pompejusz wysłał do Fartów. Jego
przyjaciele odwoływali się do opieki Pompejusza, który mu to ręczył
na wy jezdnym, i mówili, że nie godzi się, by Hirrusa spotkał zawód
dlatego, że zaufał powadze swego wodza, reszta zaś oświadczyła się
przeciw wyróżnianiu jednego spośród wszystkich, gdy każdy w
równym stopniu ponosi trudy i niebezpieczeństwa.
Już o kapłańską godność Cezara Domicjusz, Scypion, Spinter
Lentulus kłócili się codziennie i posuwali się jawnie do najcięższych
obelg, przy czym Lentulus powoływał się na szacunek należny
wiekowi, Domicjusz chełpił się swoim wpływem i znaczeniem w
stolicy, Scypion opierał się na powinowactwie z Pompe-juszem.
Akucjusz Rufus oskarżył nawet przed Pompejuszem L. Afraniusza o
zdradę wojska na podstawie wypadków w Hiszpanii. A. L. Domicjusz
oświadczył na naradzie, że po skończonej wojnie powinno się dać trzy
tabliczki sędziowskie tym ze stanu senatorskiego, którzy razem z nimi
brali udział w wojnie, aby wydali wyrok o każdym, kto został w
Rzymie albo kto był wprawdzie na ziemiach zajętych przez
Pompejusza, ale niczym się nie przyczynił do wojny. Jedną z tych
tabliczek uwalniałoby się od wszelkiej kary, drugą skazywałoby się na
śmierć, trzecią na grzywnę. Słowem, wszyscy zabiegali albo o
zaszczyty i nagrody pieniężne dla siebie, albo o prześladowanie swych
wrogów i zamiast obmyślać środki do zwycięstwa, zastanawiali się,
jak mają je wyzyskać.
Zapasy zboża były gotowe, żołnierze podnieśli się na duchu. Cezar
wyczekał dość długi czas po walkach pod Dyrachium, aby mógł się
należycie przekonać o zmianach nastroju żołnierzy, po czym uznał, że
trzeba się przekonać, w jakim stopniu Pompejusz ma zamiar lub chęć
wystąpić do bitwy. Wyprowadził więc wojsko i uszykował najpierw w
upatrzonym miejscu, dosyć daleko od obozu Pompejusza, następnych
zaś dni coraz się odsuwał od swego obozu, a zbliżał ku wzgórzom
zajętym przez pompejanów. Dzięki temu jego wojsko z każdym
115
dniem nabierało więcej otuchy. Co do konnicy, trzymał się dawnej
zasady, o której była mowa, mianowicie: ponieważ znacznie
ustępowała nieprzyjacielskiej liczebnością, wybierał spośród
przedchorągiewnych najmłodszych i najbardziej ochoczych, uzbrajał
tak, by rynsztunek pozwalał na żwawość ruchów, i kazał walczyć
wśród jezdzców. Codzienne ćwiczenia oswoiły ich z tym rodzajem
walki. Doszło do tego, że w razie konieczności tysiąc jezdzców nawet
[ Pobierz całość w formacie PDF ]