[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zasadą wszystkich szkół filozoficznych: nie sprzeniewierzać się filozoficznemu na świat
poglądowi w jakiejkolwiek przygodzie, nie plotkować z ludzmi niewykształconymi i nie
znającymi tajników przyrody, a zająć się pracą bieżącą i środkami, które ją ułatwiają.
42. Gdy cię gorszy jakiś bezwstyd, natychmiast postaw sobie pytanie: czy to możliwe, by
ludzie bezwstydni nie istnieli na świecie? Niemożliwe. Nie żądaj więc niemożliwości. I ten
człowiek jest jednym z tych bezwstydnych, którzy na świecie być muszą. To samo niech ci
przyjdzie na myśl na widok łotrostwa, wiarołomstwa i jakiego bądz przewinienia. Bo gdy
przypomnisz sobie, że jest niemożliwe, by ludzie tego pokroju nie istnieli, będziesz nawet
spokojniej na taką jednostkę patrzył. A pożyteczne jest także zaraz pomyśleć o tym, jaką to
cnotę dała natura człowiekowi jako przeciwstawienie temu występkowi. Dała bowiem jako
lekarstwo przeciw uporowi łagodność, przeciw innej wadzie inną zaletę. A na ogół masz
możność pouczenia zbłąkanego. Każdy bowiem grzesznik zbacza z drogi prostej i błądzi. A
cóż to tobie szkodzi? Przecież żaden z tych, którzy cię z równowagi wyprowadzają, nic
takiego nie popełnił, by z tego powodu rozsądek twój w czymkolwiek miał stać się gorszym.
A poczucie nieszczęścia i szkody właśnie w nim ma swą podstawę. A cóż to za nieszczęście
lub za dziwo, że człowiek zle wychowany postępuje jak zle wychowany? Bacz, byś siebie nie
musiał obwinić, żeś naprzód nie wiedział, iż on to popełni. Otrzymałeś bowiem od rozumu
swego zdolność pomyślenia, że on prawdopodobnie w tym zbłądzi, a przecież zapomniałeś o
tym i zdumienie cię ogarnia na widok jego błędu. A szczególnie myśl ku sobie skieruj, gdy
cię razi wiarołomstwo lub niewdzięczność. Widocznie bowiem wina jest po twej stronie, czy
to, żeś ufał, że człowiek tego usposobienia dochowa wiary, czy to, że wyświadczywszy
dobrodziejstwo, nie wyświadczyłeś go bez oglądania się na cokolwiek i nie w tym
przekonaniu, że już przez ten czyn wszelkie zebrałeś owoce. Czegóż bowiem jeszcze chcesz,
gdyś człowiekowi wyrządził przysługę? Czyż ci to nie wystarcza, żeś postąpił stosownie do
49
nakazu swej własnej natury, ale wymagasz za to zapłaty? Tak to, jakby oko żądało zapłaty za
to, że widzi, lub nogi, że chodzą. Jak one bowiem stworzone są dla pewnego celu i swą
zapłatę otrzymują w działaniu zgodnym ze swoistym ustrojem, tak i człowiek, zrodzony do
służenia innym, gdy wyświadczył jakie dobrodziejstwo lub w inny sposób przysłużył się
ludziom nawet w sprawach obojętnych, już wypełnił cel swego stworzenia i w tym znajduje
swą nagrodę.
powrót do początku
KSIGA DZIESITA
1. Będziesz też kiedy, duszo ma, dobra, prosta, jednolita, naga, widoczniejsza niż to ciało,
które cię otacza? Użyjesz kiedy szczęścia płynącego z umiłowania i ukochania? Uczujeszże
kiedy sytość i brak braku, nie pragnąca niczego, nie pożądająca niczego, ani żywego, ani
nieżywego, do rozkosznego używania? Ani czasu dla dłuższego używania? Ani miejsca
umiłowanego, ani ziemi, ani klimatu, ani ludzi miłych? Czy ci wystarczy życie obecne, czy
poczujesz radość z istnienia wszystkiego tego, co teraz masz? Czy nabierzesz sama z siebie
przekonania, że wszystko dzieje się dobrze, że wszystko pochodzi od bogów i że wszystko
będzie dobre to, co im jest miłe i czego udzielą dla dobra stworzenia doskonałego, dobrego,
sprawiedliwego i pięknego, rzeczy wszystkich rodzica, w jedności je utrzymującego i
otaczającego, i obejmującego to, co samo ulega rozkładowi, by powstać mogły inne istoty
podobne? Czy dojdziesz wreszcie do tej doskonałości w stosunku do bogów i ludzi, byś się
ani ty na nich nie żaliła, ani oni tobą nie gardzili?
2. Pilnie bacz na to, czego wymaga twa natura od ciebie, o ile pozostajesz tylko pod władzą
natury. Następnie wypełniaj to i czyń, o ile nie stanie się gorszą twa natura jako żyjącej istoty.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]