[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w banku sporą sumę na potrzeby dziecka. Ale dopóki mi tego
sama nie powiesz, nigdzie siÄ™ stÄ…d nie ruszÄ™.
Patrycja gorączkowo szukała w myślach właściwej odpowie
dzi. Pogłaskała Cole'a po plecach. Zawsze lubiła dotykać jego
mocnych mięśni.
- Myślałam, że żona jest ci potrzebna na krótko - powie
działa.
- Rok temu ja też tak myślałem, ale teraz chcę mieć żonę na
zawsze.
- Dlaczego? - Było jej tak dobrze. Oparła głowę na piersi
ZONA NA TYSIC NOCY 153
Cole'a. Słuchała jego głosu. Bardzo lubiła ten głos. Tak samo
zresztą, jak i całą resztę Cole'a Langforda.
- Pewnie nie wiesz, ale ja byłem bardzo dumny z tego, że
mnie kochasz.
- Tak, wiem. Nawet mi to udowodniłeś - zakpiła Patrycja.
Jeszcze po jedenastu latach czuła dreszcz na wspomnienie od
prawy, jaką wówczas od niego dostała.
- Zachowałem się tak, jak zachowuje się w obecności kole
gów głupi chłopak. Bałem się pokazać, co czuję, żeby mnie
samego nie wyśmiano. Naprawdę byłem zachwycony. Gdybyś
nagle nie zaczęła mnie unikać jak zarazy, pewnie w końcu umó
wiłbym się z tobą na randkę.
Patrycja tak bardzo go kochała. Kochała go od chwili, kiedy
go po raz pierwszy zobaczyła, i nic się w tej sprawie nie zmie
niło. %7ładne awantury, żadne ostre słowa nie były w stanie zabić
jej miłości do Cole'a.
- Nie chciałabym, żebyś się czuł do czegokolwiek zobowią
zany - powiedziała. - Jeśli rzeczywiście jestem w ciąży, to bę
dziesz mógł się widywać z dzieckiem.
" - Kocham cię, Patrycjo, - Cole patrzył jej prosto w oczy.
Nawet w ciemnościach nocy widać było, że nie kłamie. - Do
piero dzisiaj naprawdę to zrozumiałem. I pewnie dlatego tak
się wściekłem. Gdy uciekłaś i nigdzie nie mogłem cię zna
lezć, dotarło do mnie, że bez ciebie moje życie funta kłaków nie
będzie warte. Nie potrafię sobie wyobrazić dnia bez ciebie, a co
dopiero całego życia. Chcę usłyszeć, że wybaczysz mi tę awan
turę. Powiedz, że kochasz mnie dość mocno, żeby mi dać jeszcze
jedną szansę. Nie dopuść do tego, żebyśmy musieli żyć bez
siebie.
- Och, Cole, tak bardzo ciÄ™ kocham!
Chciała mu jeszcze coś powiedzieć, ale Cole zaczął ją całować
%7Å‚ONA NA TYSIC NOCY
154
i od tej chwili wszystkie słowa stały się zbędne. Było to jeszcze
piękniejsze niż wszystko, co dotąd z Cole'em przeżyła. Przedtem
musiała ukrywać przed nim swoje uczucia, teraz mogła sobie
pozwolić na to, żeby mu je zademonstrować.
EPILOG
- Patrycjo, gdzie jesteÅ›?
- Na górze - zawołała, przytulając do siebie niemowlę.
Mały właśnie zasypiał. Brzuszek miał już pełny, ale nie chciał
jeszcze wypuszczać z buzi maminej piersi.
- Co... Ach, on śpi. - Cole cichutko wszedł do pokoju.
- Zasypia. Chciałeś czegoś ode mnie?
- Chciałem ciebie - pocałował ją w czoło. - Jesteś najpięk
niejszą kobietą na świecie.
- A ja myślałam, że Sara była najpiękniejsza - mruknęła
Patrycja.
- Sara to już historia. - Cole wyprostował się i wziął z rąk
Patrycji śpiące maleństwo. - Teraz mam trochę większe wyma
gania. Od dawna ty jesteś na pierwszym miejscu. Szczególnie
kiedy masz Matthew na kolanach.
Patrycja uśmiechnęła się do męża. Miniony rok był najszczę
śliwszym okresem w jej życiu. Nigdy nie było jej lepiej.
- Czego chciałeś? - Przykryła kocykiem synka, którego Cole
położył do łóżeczka.
- Był już listonosz? - Patrycja przytuliła się do męża i oboje
patrzyli na śpiące dziecko.
- Był i przyniósł ci dwie tony listów. Jest też coś od twojego
agenta i paczka z telewizji. Masz jeszcze jakieÅ› scenariusze do
przejrzenia?
156 %7Å‚ONA NA TYSIC NOCY
- Nie wiem, muszę sprawdzić. Wydawało mi się, że wszystko
zrobiłam. Czy po to mnie wołałeś?
Cole objął żonę ramieniem i wyprowadził ją z dziecinnego
pokoju. Poszli do sypialni.
- Właściwie to chciałem cię o coś zapytać, ale skoro Matthew
zasnął, a do obiadu u Becky zostało nam jeszcze kilka godzin,
pomyślałem sobie, że można by się zająć czymś bardziej intere
sujÄ…cym.
- Bardziej interesującym od czego? - Patrycja uśmiechnęła
się widząc, jak mąż ściąga koszulę przez głowę. Nie mogła się
na niego napatrzeć.
- Od strzyżenia trawnika, na przykład. A właśnie. W koszu
ze szmatami znalazłem tę koszulkę, którą ci kiedyś dałem.
- Już jej nie potrzebuję - powiedziała Patrycja, zdejmując
krótkie szorty.
- A to dlaczego? - Cole wziął żonę na ręce i położył na
łóżku.
- Dlatego - powiedziała Patrycja, kiedy na chwilę przestali
się całować - że jestem absolutnie pewna twojej miłości. Nie
chcę, żeby cokolwiek przypominało nam przeszłość. Było, mi
nęło. Teraz mamy przed sobą całe życie.
- Och, moja słodka! Tak bardzo cię kocham.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]