[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Z wyjątkiem Sabriny.
Myśl o niej przytłumiła nieco złość. Sabrina nigdy nie oczekiwała od niego więcej, niż mógł jej
dać. Była dobra, kochająca, czuła. Nigdy nie była niecierpliwa ani despotyczna. Była jedyną
osobą na świecie, dla której chciał być doskonały.
Zdecydował, że nie wyśle tego listu do jej agencji. Usiadł przy stole i ponownie wziął w ręce
zapisaną kartkę papieru. Przeczyta ją jeszcze kilka razy, żeby nabrać pewności, że nie ma
żadnych błędów. A potem schowa go, aż nadejdzie moment, gdy będzie mógł dać go jej
osobiście.
Oczywiście do agencji napisze inny, mniej osobisty list. Nie chciał, żeby Sabrina martwiła się, że
o niej zapomniał.
Keith podstawił czarną szczotkę pod cienki strumień, a potem zakręcił kurek i energicznym
ruchem strząsnął nadmiar wody. Uniósł ręce do góry i kilka razy przejechał szczotką po włosach.
Po raz dziesiąty z rzędu powtarzał linijkę dialogu, z uwagą śledząc w lustrze wyraz swojej
twarzy. Nie jestem ryzykantem, Stuckey, ale tym razem dobiorę ci się do skóry". Z dezaprobatą
zmarszczył czoło i odłożył szczotkę na brzeg umywalki. Uznał, że powinien wypowiedzieć tę
kwestię nieco zwięzlej. Nie jestem ryzykantem, Stuckey, ale..."
Nie, tak też nie jest dobrze. Zmrużył oczy i uśmiechnął się sztucznie. Lewą rękę nonszalancko
oparł na biodrze i wycedził przez zęby: Nie jestem ryzykantem..."
Taak, pomyślał. Teraz jest znacznie lepiej. Kpiąco i groznie. Przybrał tę minę jeszcze raz i
odwrócił nieco głowę, by obejrzeć profil. Potem ponownie się wyprostował i uniósł jedną brew,
a po niej drugą. Przysunął się bliżej do lustra. .. .dobiorę ci się do skóry".
Nagle zadzwonił telefon. Keith odskoczył od lustra, uderzając udem o brzeg szafki. Do diabła, to
był najgłośniejszy telefon, jaki zdarzyło mu się słyszeć! Sięgnął po słuchawkę.
- Halo?
- Dzień dobry, panie Garrison. Zamówił pan budzenie na szóstą.
Podziękował recepcjonistce, odłożył słuchawkę i ponownie odwrócił się do lustra. Potrząsnął
głową i uśmiechnął się, przypominając sobie, jak Angela, jego siostra blizniaczka, po raz
pierwszy przyłapała go na strojeniu min przed lustrem. Grał wtedy w drużynie juniorów, która
następnego dnia miała pozować do zdjęcia. Przez cały dzień przybierał różne miny i oglądał je w
lustrze, nie mówiąc już o podziwianiu bicepsów, nad którymi usilnie w tamtym okresie
pracował.
Angie rozwichrzyła mu ręką włosy i nazwała super-menem. Nawet teraz, kiedy spotykali się po
długim okresie niewidzenia, witała go uściskiem, a potem obejmowała jego ramię i udawała, że
mdleje z wrażenia.
Keith musiał jednak przyznać, że ostatnio siostra bardzo się zmieniła. Odkąd pamiętał, to on był
w rodzinie tym, który przykuwał uwagę wszystkich. Angie była cicha, nieśmiała i zawsze
stanowiła jedynie tło dla jego popisów. Keith natomiast dostarczał rodzicom nieustannych
powodów do zmartwień. Był najsilniejszym i najbardziej niespokojnym chłopakiem na
podwórku, a jednocześnie najbardziej oddanym członkiem parafialnego chóru. To, że zupełnie
brakowało mu słuchu, nie miało większego znaczenia. Potem nadeszła era piłki nożnej. Zaczęły
się występy na stadionach pełnych rozgorączkowanych kibiców, nie mówiąc już o
podkochujących się w nim koleżankach ze szkoły.
Wyszedł z łazienki, włożył koszulę z długimi rękawami i wsunął pasek w szlufki dżinsów.
Zastanawiał się, czy gdyby jego sportowa kariera nie przebiegała tak gładko, zdecydowałby się
po studiach na pracę w filmie. Patrząc w przeszłość widział, że miał do tego fachu pewne
predyspozycje. Jako młody chłopak był kinomanem i oglądał tyle filmów, na ile pozwalał mu
stan jego uczniowskiej kieszeni. A na uniwersytecie wybrał aktorstwo jako przedmiot
dodatkowy.
Włożył sweter i wyjął na wierzch kołnierzyk koszuli.
Niezły temat do rozmyślań o szóstej rano, pomyślał, uśmiechając się do siebie i sięgając po
leżący na stoliku scenariusz.
Jeszcze przed wypadkiem jego światopogląd bardzo się zmienił. Zaczął poważniej patrzeć na
świat i poszedł za radą rodziców, którzy namawiali go, żeby dobrze zainwestował zarobione
pieniądze. Kupił więc ranczo niedaleko San Antonio, a wkrótce potem podjął ryzyko zagrania w
filmie i tym razem nie wahał się z podjęciem decyzji tak długo jak przed laty, kiedy przymierzał
się do rozpoczęcia kariery zawodowego piłkarza. Jednak mimo przekonania o swoich
predyspozycjach, ostatnią noc spędził na dokładnym studiowaniu scenariusza i jednej z
poleconych mu przez Haley książek. Obudził się pełen niepokoju o piątej i ponownie sięgnął po
lekturę.
Już to samo w sobie stanowiło wyrazny dowód, że potrafił się skoncentrować na czymś innym
poza fizycznymi ćwiczeniami. Ma przed sobą diabelnie trudne zadanie. Musi udowodnić Haley,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]