[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jeśli nie, to nie my ją, lecz ona nas zdominuje.
- Co proponujesz w takim razie? Może ją zlikwidować? -
zareagowała hrabina, urażona.
Salma zastanowiła się chwilę.
- Dlaczego nie? Byłoby to trzecie wyjście. Planety jeszcze nie
ułożyły się w jednej linii. Proroctwo jeszcze się nie spełniło. Jeśli
uprzedzimy fakty...
- Pamiętaj, że Jowisz i Saturn zawładnęły niebem...
Selene przerwała milczenie i zrobiła krok w stronę Salmy,
spoglÄ…dajÄ…c na niÄ… z politowaniem.
- Nie możesz mi nic zrobić, nie możesz mi nawet grozić.
- Ach, nie?
Selene popatrzyła na nią z góry.
- Zapytaj hrabiny. Twój los jest w moich rękach. Beze mnie twój
powrót jest mało prawdopodobny, żeby nie powiedzieć: niemożliwy.
Tylko ja mogę pozwolić, by hrabina odzyskała siły... i to samo tyczy się
ciebie i całej reszty.
Salma, rozwścieczona, rzuciła szybkie zaklęcie, które było zaledwie
nieśmiałą litanią, ale Selene zamknęła oczy, rozwarła dłonie i
powstrzymała czary. Zaklęcie odbiło się od ścian galerii i skruszyło jedną
kolumnę. Salmie odebrało mowę.
- Twoje czary posiadają wielką moc. Kto nauczył cię walczyć
przeciwko Odish? - spytała hrabina.
- Demeter.
- I kto jeszcze...?
Nie ma co kryć, Selene drogo kosztowała odpowiedz na to pytanie.
- Pewna Odish...
Hrabina przerwała jej stanowczo:
- Czego chcesz?
Selene uniosła się dumą.
- Nie wiem, czego chcę, to nie ja was szukałam... ale wiem czego nie
chcÄ™.
- Czego nie chcesz?
Selene poczuła, że uginają się pod nią nogi. Jakkolwiek by się
wspomagała niejasną retoryką, musiała pamiętać o celu, dla którego
podjęła tę podróż. Wstrzymała się jednak przed zrobieniem ostatniego
kroku.
- Gdyby Demeter mnie słyszała, byłoby jej za mnie wstyd.
- Jej już nie ma.
- Demeter nauczyła mnie ostrożności i poświęcenia, ale ja... miałam
większe ambicje... Dlatego się od niej oddaliłam.
- Wiemy o tym. Wiemy, że byłaś niespokojnym duchem, że się
buntowałaś, zerwałaś z Omar i odmówiłaś pozostania z nimi...
- Ale wróciłam do Demeter.
- Tak, sparzona - podkreśliła hrabina. - Nie potrafiąc ziścić swojego
marzenia. Jakie miałaś marzenie, Selene? Zostać sławną? Znalezć wieczną
miłość? Władzę? Bogactwo? Przygodę?
Selene westchnęła tęsknie za wszystkimi marzeniami, których nie
zdołała zrealizować przez ostatnie lata.
- Tyle ich miałam...
Słowa cisnęły się jej na usta, ale wstyd nie pozwalał ich
wypowiedzieć. Hrabina dostrzegła tę walkę wewnętrzną i wyszła Selene
naprzeciw.
- Zgadłam? Wydaje mi się, że chcesz być bogata, bardzo bogata.
- Ja tego nie powiedziałam.
- Widzę twój pierścionek, znam twoje słabostki, wiem o długach, w
jakie popadłaś...
Selene przyłożyła dłoń do piersi i dotknęła pierścionka. Od dziecka
chciała mieć diamenty, nosić je na palcach, rozpościerać ramiona i
błyszczeć własnym światłem jak prawdziwa gwiazda. Niby dlaczego temu
zaprzeczać?
- Wcale nie kocham pieniędzy.
- Nie?
- Chcę tylko być wystarczająco bogata, żeby nie musieć myśleć o
pieniądzach. Zapomnieć o nich na zawsze. Uwolnić się od ich
przekleństwa.
- Możesz mieć dużo więcej...
Selene nie chciała dłużej tego słuchać.
- Urodę już mam, mężczyzni za mną szaleją.
- Ale któregoś dnia ją utracisz.
- Na razie się tym nie martwię. Więcej troski przysparza mi
konieczność pracy, ciągłej walki o kasę, kalkulowania podczas płacenia
rachunków w restauracji, przy zakupie samochodu albo butów.
- Tylko tyle? Chcesz pieniędzy?
- Mając pieniądze, mogłabym podróżować, odwiedzać najpiękniejsze
miejsca na Ziemi, próbować, najsmaczniejszych potraw w najlepszych
restauracjach, mieć kilka domków letniskowych, pałaców, samochodów,
ubierać się u najlepszych projektantów, uczęszczać na bankiety, poznawać
słynnych ludzi... Co więcej możesz mi zaproponować?
Hrabina wypowiedziała zdanie powoli, kładąc nacisk na każde
słowo:
- Wieczną urodę, wieczną młodość, wieczne życie. Ofiaruję ci
nieśmiertelność.
Selene zawahała się. Nie mogła udawać, że nie zna istoty złożonej
przez hrabinÄ™ oferty.
- Długo o tym myślałam. Właściwie nie przestawałam o tym myśleć
od śmierci Demeter.
- I?
Przygryzła wargi.
- Nie wiem, czy jestem gotowa ponieść cenę za życie wieczne.
Salma obruszyła się z pogardą.
- Odrzuca krew.
Selene zripostowała.
- Odmawiam zabijania.
- Nie możesz aspirować do nieśmiertelności, nie ubrudziwszy sobie
wcześniej rąk.
Hrabina poruszyła się w swoim cienistym kącie i Salma zamilkła.
- Dobrze, Salmo, zrozumiałaś mnie. Nie ma potrzeby, bym musiała
ci przypominać, że nigdzie nie jest nic zapisane na temat drogi, jaką
powinnyśmy kroczyć, gdy wybrana posiądzie już berło władzy.
- Berło władzy nie istnieje! - zaprzeczyła gorliwie Salma.
Selene otworzyła szeroko oczy.
- Berło władzy? Chodzi wam o berło należące do O?
Hrabina zaintonowała swoją psalmodię:
- O cisnęła berło w głąb ziemi, ażeby nikt nigdy go nie posiadł, i
zapisała własną krwią proroctwo zapowiadające nadejście rudowłosej
czarodziejki, która położy kres wojnie sióstr czarownic.
Salma i Selene popatrzyły na siebie bez słowa.
Selene westchnęła.
- Kto znajdzie się w posiadaniu berła, zadecyduje o przyszłości
Odish i Omar i będzie panował jak matka O.
hrabina chrząknęła.
- Tak, właśnie tak... berło władzy.
- Gdzie ono jest? To wy je macie? - spytała Selene.
- ZostaÅ‚o zapisane w proroctwie Trébory, że wynurzy siÄ™ z
ziemskiego wnętrza i przyjdzie do ciebie - powiedziała hrabina. - Ono cię
odnajdzie.
Selene zrobiła krok naprzód i spojrzała na swoje nagie dłonie.
Wyobraziła sobie, jak błyszczą światłem, ja połyskują w ciemności siłą
tysiąca diamentów.
- Odrzucisz berło? - zapytała hrabina. - Odrzucisz berło, gdy do
ciebie przybędzie?
Selene odetchnęła rozrzedzonym powietrzem, które wypełniało
wnętrze jaskini. Musiała odetchnąć pełną piersią, by pozbyć się
niepewności. Wiedziała, że powinna podjąć decyzję. Nie mogła już dłużej
opózniać wyboru własnej drogi.
W jej głowie zaświtał pomysł, któremu dała się uwieść. Berło uczyni
z niej królową. Będzie rządzić, siedząc na złotym tronie inkrustowanym
szafirami, a jej długie palce lśnić będą niczym świetliste motyle,
przyodziane w oszlifowane diamenty.
Po szyi Selene prześlizgnął się dreszcz rozkoszy, na jej ustach
pojawił się uśmiech, zdobiąc jej marmurowe oblicze, maskę, którą tak
dobrze znała.
- W takim razie jeśli berło władzy istnieje, a proroctwo rezerwuje je
dla mnie... - popatrzyła wyzywająco w stronę cienia, w którym skrywała
siÄ™ hrabina - przyjmÄ™ je.
Księga Rosebuth
Sekret miłości znany jest niewielu.
Poczuje w sobie odwieczne pragnienie,
poczuje w sonie głód nieukojony,
ale się w końcu przyjdzie jej przekonać,
że miłość wszystko rozkruszy, roztopi,
i skrzepi. I że zaspokoi
zło, które skryte,
w głębi serca drzemie.
Serce wybranki nie jest odeń wolne.
ROZDZIAA IX
PODEJRZENIE
Elena, popuszczajÄ…c wodze fantazji i wyobrażajÄ…c sobie, że Anaíd
[ Pobierz całość w formacie PDF ]