[ Pobierz całość w formacie PDF ]
włosów.
Malcolm był zbyt wyluzowany, aby posądzać go o włamanie pomyślała Emily. Ale jeśli
zlecił kradzież, a teraz zachowuje się tak serdecznie, jest psychopatą".
* * *
Kilka dni pózniej posterunkowy Garfield wpadł do Pieprzyka podczas obchodu. Przyjął
filiżankę herbaty i ciasteczko zbożowe z mleczną czekoladą, ale, niestety, przyznał, że nadal nie
rozwiązał sprawy.
W takich miejscach jest wiele odcisków palców wyjaśnił. Praktycznie nie można
zawęzić kręgu podejrzanych.
Powinien pan zacząć od wykombinowania, kto mógłby zyskać na przejęciu naszej listy
klientów znów zaczęła Natalie.
Wykluczyłem tę ścieżkę dochodzenia odparł Garfield.
R
L
T
Czemu? nalegała Natalie. Według mnie to jedyna ścieżka, jaką pan ma.
Posterunkowy Garfield spąsowiał.
Już dobrze, Nat rzekła Emily. Jestem pewna, że pan Garfield wie, co robi. No i
dostaniemy odszkodowanie. Emily bardzo by sobie nie życzyła, aby Natalie aresztowano za
dokuczanie gliniarzowi. Chociaż posterunkowy Garfield robił wszystko, co mógł, żeby nikogo nie
aresztować. Szczególnie jeśli właśnie zbliżał się koniec zmiany, a papierkowa robota przysporzyłaby
mu bezpłatnych nadgodzin.
Dwa tygodnie po włamaniu Emily zaczęła przechodzić nad nim do porządku. Wstawiono nowe
drzwi z bardzo skomplikowanym mechanizmem zamykającym, który przechytrzyłby samego
Houdiniego. Firma ubezpieczeniowa potwierdziła, że zapłaci za nowy komputer i za naprawę kasetki
na pieniądze. Należało skupić się na pozytywach. Rzeczy to tylko rzeczy. Nikomu nic się nie stało.
Zaginiony notes nie miał znaczenia. Pomysł Natalie, że został skradziony na zlecenie, był produktem
jej bujnej wyobrazni. Oglądała zbyt wiele seriali i programów o policjantach. Emily zadowalało
wyjaśnienie, że włamywacze nie mieli żadnego motywu poza rabunkowym. Za forsę ze sprzedaży
komputera kupili pewnie narkotyki. Współczuła ludziom, którzy nie mieli większych ambicji niż
zdobycie kolejnej działki.
Nieważne, jeśli włamywacze nigdy nie zostaną złapani. Naprawdę mówiła sobie Emily
to bez znaczenia".
32
Chloe Jones, która współpracowała z Emily od samego początku, była zainteresowana modą w
równym stopniu co urodą. Gdy tylko miała wolną chwilę, ślęczała nad magazynami mody w
poczekalni dla klientów. Wiedziała wszystko o projektantach, nowych butikach i trendach, od spódnic
bombek po turbany.
Nie to, żeby mnie było na to stać jęczała.
Ostatnio dość często narzekała na pieniądze. Emily obiecała, że postara się o porządną
podwyżkę dla pracownic z najdłuższym stażem, ale na razie nowy salon nie miał ugruntowanej
pozycji, więc brakowało środków. Chloe twierdziła, że rozumie. Powiedziała, że jest zadowolona z
tego, co ma. Wiedziała, że Emily wynagrodzi jej lojalność, gdy tylko będzie w stanie. A przecież
szefowa też nie popylała w butach Jimmy'ego Choo i nie jezdziła nowym mercem.
Tak więc Emily była zaskoczona, kiedy Chloe wróciła z zakupowego maratonu z siatką
pochodzącą nie ze zwyczajowego terenu łowieckiego New Look albo Topshop, lecz ze szpanerską
kartonową torbą Divy, nowego, drogiego butiku otwartego niedawno w centrum handlowym.
R
L
T
Wzbudzająca pożądanie czarna torba ze złotymi literami od razu przyciągnęła uwagę pozosta-
łych dziewcząt, które chciały wiedzieć, co Chloe kupiła.
Tylko dżinsy powiedziała, stawiając torbę pod ladą i nie pozwalając nikomu do niej
zajrzeć.
Jakie dżinsy? spytała Natalie. Nie miała zamiaru pozwolić Chloe się wywinąć.
Zwykłe dżinsy odparła Chloe.
Jakiej marki?
Po prostu dżinsy powiedziała Chloe, zdejmując płaszcz.
Sass & Bride? dociekała Natalie. Citizen? Rock and Republic?
Seven wyznała wreszcie Chloe.
Były na wyprzedaży?
Chloe wbiła wzrok w podłogę. Zarumieniła się. A Chloe nie należała do dziewczyn, które łatwo
się rumienią.
Nie były na wyprzedaży! przetłumaczyła Natalie.
Nie. Nie były.
Oczy Natalie rozszerzyły się ze zdumienia.
Pokaż.
Ja też chcę zobaczyć rzekła Nina.
I ja powiedziała Emily.
Chloe niechętnie wyciągnęła dżinsy z torby. Zostały ostrożnie opakowane w bibułkę sklejoną
małą, złotą naklejką ozdobioną znanym symbolem Divy. Odkleiła papierek delikatnie, jakby planowała
go sobie zachować.
Emily wyjęła spodnie, udając, że ogląda szew, choć bardziej interesowała ją metka z ceną. Sto
pięćdziesiąt funtów! Sto pięćdziesiąt funtów? Za parę dżinsów? To było duże odstępstwo od praktyk
zakupowych Chloe. Emily oczywiście wiedziała, ile zarabia koleżanka, i wątpiła, żeby napiwki
pozwoliły jej na kupno pary spodni, które kosztowały więcej, niż płaciła za tygodniowy czynsz w
wynajmowanej kawalerce.
Emily podała dżinsy Natalie. Ta od razu zerknęła na cenę. Tak samo jak Nina i Kathy.
Aadne powiedziała Natalie, unosząc brwi.
Kathy oddała spodnie Chloe, która, marszcząc czoło, wcisnęła je z powrotem do torby.
Macie coś przeciwko, żebym teraz wróciła do pracy? spytała.
Chyba wiem, o czym myślisz powiedziała Natalie, kiedy Chloe zostawiła ją oraz Emily w
recepcji.
Co?
Uważasz, że to dziwne, że Chloe tak nagle miała forsę na markowe dżinsy.
R
L
T
Nieprawda.
Widziałam twoją minę, Em. Zastanawiasz się, skąd wzięła pieniądze.
Emily pokręciła głową.
Wcale o tym nie myślałam. Naprawdę sądziłaś, że właśnie nad tym się zastanawiałam?
Natalie skinęła głową.
No cóż, przyznaję, że moim zdaniem wydanie więcej niż pięćdziesięciu funtów na dżinsy to
dużo, ale...
Natalie ponownie skinęła głową.
Masz rację. To o wiele za dużo. Chloe zwykle nie ma tyle kasy na wydatki. I człowiek zadaje
sobie pytanie, skąd ją wzięła, no nie?
Nie skłamała Emily.
Zastanawiasz się, czy ktoś dał jej naprawdę wielki napiwek?
Nie. Natalie, dziwnie się zachowujesz. Do czego zmierzasz?
Do niczego. Ale nie ma sensu ukrywać tego, co pomyślałaś, jak zobaczyłaś tę torbę. Skąd
wzięła pieniądze?
Natalie nie musiała mówić nic więcej.
Chloe jest ze mną od samego początku! Emily zaprotestowała przeciwko zawoalowanej
aluzji. Nie zrobiłaby mi tego.
Nawet Jezus musiał przykuć się do skały, żeby uniknąć pokusy oznajmiła Natalie.
Wiesz przecież, jak trudno patrzeć na te wszystkie mamuśki z przedmieść, które nie mają nic innego
do roboty, jak tylko latać na kolejne zabiegi twarzy i na zakupy. Włażą tu i szastają forsą. Mają szafy
pełne dżinsów kosztujących więcej, niż płaci się tygodniowo za czynsz. Rozumiem, czemu Chloe
uważa, że zasługuje na więcej. Zatem gdyby ktoś zaoferował jej trochę forsy w zamian za coś tak
prostego jak...
Naprawdę uważasz, że zorganizowała włamanie?
Tak daleko bym się nie posunęła... Może drzwi były niedokładnie zamknięte powiedziała
Natalie. Pamiętasz, kto tamtej nocy zamykał salon?
Próbując zmobilizować pamięć, Emily zmarszczyła brwi.
Chyba ja, ale...
Zresztą, gdybyś chciała, żeby się włamano, nie musiałabyś zostawiać otwartych drzwi.
Wystarczyłoby zrobić zapasowy komplet kluczy...
Górny zamek wyłamano powiedziała Emily.
Ale dolny nie.
Masz rację! wykrzyknęła Emily. To było dziwne!
Nagle usta Emily otworzyły się z wrażenia. Coś przyszło jej do głowy.
R
L
T
O co chodzi? spytała podekscytowana Natalie.
To się zdarzyło jakieś dwa tygodnie temu... Chloe przyszła do pracy bez kluczy...
Pamiętam powiedziała Natalie. Jak myślisz, gdzie one były?
Zostawiłam je na stole w kuchni. Tak jak mówiłam oświadczyła Chloe.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]