[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dzi się udręczony w środku nocy. To rzeczywistość. Chari- drze Charity. - A ilu ich miałaś?
ty była realna i czekała, by zaczęli się kochać. Tym razem to ona się uśmiechnęła. Nuta zazdrości
Powoli rozpinał małe guziczki. Słyszał coraz szybszy w głosie Romana dodała jeszcze większego uroku tej i tak
oddech Charity, kiedy każdy kawałek odsłanianej skóry już wspaniałej nocy.
znaczył wilgotnymi pocałunkami. Wpijała palce w jego Charity pożałowała, że nie umie kłamać i wymyślić na
plecy, potem jej ręce opadły bezwładnie. Jęczała, kiedy poczekaniu legionu kochanków.
wodził językiem po jej skórze. Poczuła powiew wiatru na - Niewielu. Co nie oznacza, że nie potrafię docenić
gołym ciele i dopiero wtedy uświadomiła sobie, że Roman
rewelacyjnego.
ją rozebrał. Potem uniósł ją i zamknął w ramionach.
- Nie zasługuję na ciebie.
Wtuliła się w niego, podniecona do granic wytrzymałości, - Nie bądz idiotą. - Uniosła się. żeby musnąć jego
spragniona bliskości i spełnienia. Musiał cofnąć się na mo
wargi pocałunkiem. - I nie zmieniaj tematu.
ment i odzyskać panowanie nad sobą, żeby móc ją porwać ze
- Jakiego lematu?
sobą i zaprowadzić na szczyt. Wtulił twarz w szyję Charity
- Jesteś sprytny, DeWinter, ale nie dość sprytny. -
i walczył z pragnieniem, by jak najszybciej osiągnąć spełnie
Przyjrzała mu się w świetle lampy. - Teraz moja kolej,
nie. Trwaj w zawieszeniu pomiędzy niebem a piekłem, w za
żeby zapytać, ile miałeś kochanek.
chwycie. Usłyszał, jak z łkaniem wypowiedziała jego imię.
Tym razem uśmiech nie pojawił się na ustach Romana.
Czuł jej siłę. Była z nim razem, jak nikt dotychczas. I wtedy
- Zbyt wiele. Ale tylko jedna była dla mnie ważna.
zagarnęła ich fala rozkoszy.
Rozbawienie zniknęło z oczu Charity.
- Zaraz się rozpłaczę - powiedziała i znów położyła
Objęła Romana ramionami, nie pozwoliła mu się odsunąć.
głowę na jego piersi.
- Nie ruszaj siÄ™.
Jeszcze nie teraz, pomyślał Roman, gładząc jej włosy.
- Zmiażdżę cię.
Wkrótce rzeczywiście będziesz przeze mnie płakać, ale
- Nie. - Westchnęła przeciągle. - Nie miażdżysz mnie.
jeszcze nie teraz.
- Jestem za ciężki - odparł i przygarnął ją do siebie, po - Dlaczego nie wyszłaś za mąż? - zapytał. - Dlaczego
czym przewrócił się na plecy.
nie masz dzieci?
140 # 1U JEST MÓJ DOM
- Dziwne pytanie. Dotychczas nikogo tak mocno nie
kochałam. - Skrzywiła się, słysząc własne słowa, potem
uśmiechnęła się i uniosła głowę. - To nie była aluzja.
Właśnie taką odpowiedz Roman chciał usłyszeć. Zda
wał sobie sprawę, że to szaleństwo, ale przynajmniej przez
kilka godzin pragnął wierzyć, że Charity kochała go wy
starczająco mocno, by mu wybaczyć, zaakceptować
ROZDZIAA 8
i związać się z nim na zawsze.
- A co z twoimi wymarzonymi podróżami?
Charity powoli otworzyła oczy, zdziwiona, że nie może
Wzruszyła ramionami i znów ułożyła się na piersi Ro
się ruszyć. Jeszcze otumaniona snem dostrzegła twarz Ro
mana.
mana tuż przy swojej. We śnie przyciągnął ją do siebie.
- Może nigdy nie wybrałam się w podróż, bo czułam.
Nawet teraz nic robił wrażenia bezbronnego. Ciekawe, czy
że nie warto oglądać tych wszystkich cudów w samotno
zawsze był laki? Czy musiał taki być? Uśmiech nadawał
ści? Po co jechać do Wenecji, jeśli nie mamy z kim pływać
jego twarzy ogromnego uroku. Stanowczo zbyt rzadko siÄ™
gondolą? Co nam przyjdzie z Paryża, jeśli nie mamy z kim
uśmiechał.
zwiedzać?
Mogła to zmienić. Z czasem, powoli i stopniowo, zdoła
- Możesz pojechać tam ze mną.
go nauczyć, jak się odprężyć, cieszyć, ufać. Nauczy go, jak
Już w półśnie roześmiała się. Podejrzewała, że Roma
być szczęśliwym. Niemożliwe, by taka miłość jak jej po
nowi starczyłoby pieniędzy najwyżej na prom, i to tylko
została nieodwzajemniona. Prędzej czy pózniej - prędzej,
dla siebie.
jeśli Charity zdoła postawić na swoim - Roman zrozumie,
- Dobrze. Daj mi znać, kiedy mam zacząć się pakować.
że zostali dla siebie stworzeni. Wtedy przyjdzie czas na
- Pojedziesz? - Uniósł głowę Charity, żeby spojrzeć
przysięgi, założenie rodziny, wspólną przyszłość.
w jej zaspane oczy,
Nie pozwolę ci odejść, szepnęła niemal bezgłośnie. Je
- Oczywiście. - Pocałowała go. wtuliła głowę w jego
szcze o tym nie wiesz, ale złowiłam cię na wędkę, z której
ramię i zasnęła.
nie zdołasz się zerwać.
Roman zgasił lampkę przy łóżku. Przez dłuższy czas
Miał tyle do ofiarowania. I nie chodziło tylko o seks. choć
mocno tulił Charity i wpatrywał się w ciemność.
nie wstydziła się przyznać, że pod tym względem olśnił ją
i zachwycił. Chciałaby wiedzieć, co sprawiło, że tak bardzo
bał się miłości, że tak wzdragał się pokochać.
142
TU JEST MOJ DOM ft 143
Za bardzo go kochała, żeby żądać od niego wyjaśnień. On
Była słaba jak jagnię, ale zadowolona jak kot, który
sam musiał odpowiedzieć sobie na to pytanie i Charity czuła,
dobrał się do śmietanki. Z zamkniętymi oczami wyciągnę
że stanie się to chwili, kiedy jej w pełni zaufa. A wtedy pozo
ła ramiona w górę, aż do sufitu.
stanie jej tylko przekonać Romana, że to dla niej bez znaczenia,
- I pomyśleć, że do niedawna byłam święcie przekona
bo liczy siÄ™ tylko Å‚Ä…czÄ…ce ich uczucie.
na, że najlepiej rozpocząć dzień od spaceru z psem. - Ze
Musnęła jego wargi pocałunkiem. Natychmiast otwo
śmiechem położyła się znowu na Romanie. - Dziękuję, że
rzył oczy. W ciągu sekundy jego spojrzenie było całkowi
udowodniłeś mi, jak bardzo się myliłam.
cie przytomne.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Jego serce cią
- Masz lekki sen. Ja...
gle jeszcze waliło jak młotem. - Daj mi chwilę, a przedsta
Nie dokończyła, bo wargi Romana opadły na jej usta. wię ci najlepszy powód, by spędzić cały ranek w łóżku.
Zdobyła się tylko na stłumiony pomruk, zanim poddała się
Ależ to była kusząca perspektywa! Jednak Charity po
cudownym doznaniom.
trząsnęła głową i usiadła w pościeli.
Tylko w ten sposób mógł jej powiedzieć, co czuł, gdy
- Może po powrocie poświęcę ci jeszcze krótką chwilę.
po przebudzeniu znalazł ją przy sobie, taką ciepłą, bliską
Roman złapał ją za rękę, ale uchwyt jego palców był
i chętną. Zbyt często budził się rano samotnie w obcych
bardzo lekki.
łóżkach. Latami izolował się od ludzi, którzy mogliby
- Po powrocie skÄ…d?
zanadto się do niego zbliżyć. Taką miał pracę. A przynaj
- Ze spaceru z Ludwigiem.
mniej wmawiał w siebie, że to wina pracy. Było to jednak
- Nie.
kłamstwo, jedno z wielu. Postanowił żyć samotnie, bo bał
- Jak to: nie? - Ręka Charity znieruchomiała w po
się kolejnej straty, żałoby. Teraz, w ciągu jednej nocy,
wietrzu.
wszystko uległo zmianie.
Roman znał ten ton. Znowu była szefową, chociaż naga
Na zawsze zapamięta zakradające się do pokoju blade
i jeszcze zaróżowiona po miłości. Ta kobieta nie przyjmo
promienie świtu, śpiew ptaków, radośnie witających wscho
wała niczyich poleceń. Postanowił jeszcze raz udowodnić
dzące słońce, zapach rozgrzanej snem skóry Charity. I jej usta
jej, że nie miała racji.
otwierające się skwapliwie na przyjęcie jego pocałunku.
- Nie, nie pójdziesz z psem na spacer.
W mrocznych zakątkach duszy Romana kryła się głębo
Chciała zachowywać się racjonalnie, więc przywołała
ko skrywana potrzeba. Ona ją wyczuła. Powoli, muskając
na twarz uśmiech.
wargami twarz Charity, wszedł w nią. Przyjęła go z uśmie
- Owszem, pójdę. Dotrzymałam słowa i cały wczoraj
chem szczęścia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]