[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się złapana w pułapkę pomiędzy tym, co Demos o niej sądził, a tym, kim była naprawdę.
Westchnęła ze zniecierpliwieniem. Nie było sensu się łudzić, że Demos jest inny, bo przecież dał jej
wyraznie do zrozumienia, czego pragnie. Jej ciała. Romansu. Aatwego i szybkiego. Nie mogła
zrozumieć, dlaczego zgodziła się na te randkę...
46
KATE HEWITT
a już tym bardziej, dlaczego tak bardzo chciała na nią iść.
Zobaczyła przez okno, że pod dom podjeżdża ciemny sportowy samochód, po chwili zza kierownicy
wysiadł Demos. Nie ruszając się od okna, Althea czekała, aż Melina otworzy drzwi. Potem usłyszała,
jak Demos wymienia z jej ojcem uprzejme, choć trochę sztywne słowa powitania. Kiedy na dole
zapadła niezręczna cisza, uznała, że czas się pokazać.
Demos nie krył zachwytu na jej widok, co sprawiło jej przyjemność i dodało pewności siebie.
- Pięknie wyglądasz - pochwalił. - Mam nadzieję, że lubisz owoce morza, bo zarezerwowałem stolik w
rybnej tawernie w Pireusie.
Jechali w milczeniu przez miasto, minęli Akropol, oświetlony od dołu reflektorami, a od góry
księżycem, aż w końcu wydostali się z zatłoczonego centrum i w oddali zobaczyli światła portu.
- Rzadko bywam w Pireusie - odezwała się w końcu Althea, przerywając dwudziestominuto-wą ciszę.
Zerknęła na Demosa, który sprawiał wrażenie głęboko zamyślonego.
- A ja tam mieszkam - odpowiedział. - W Mikrolimano.
Mijali obskurne czynszowe kamienice sąsiadujące z modnymi butikami i sklepami dla turystów.
Wydało jej się dziwne, że Demos wybrał mieszkanie w takim miejscu. Ale właściwie czego
oczekiwała? Szykownego apartamentu na poddaszu w centrum Aten? Willi na eleganckim
przedmieściu?
NOCE POD AKROPOLEM
47
Zaparkował w wąskiej uliczce i wysiadł, żeby jej otworzyć drzwi. Następnie zaprowadził ją do
niewielkiej tawerny wykończonej ciemnym drewnem i oświetlonej świecami. Mimo niezbyt cieka-
wego sąsiedztwa, lokal okazał się całkiem przyzwoity. Właściciel, wyraznie znany Demosowi
osobiście, zaprowadził ich do stolika ustawionego w przytulnym miejscu pod ścianą.
- Jak znalazłeś to miejsce?
- Byłem kiedyś rybakiem - wyjaśnił. - Kiedy byłem nastolatkiem. Kristos kupował ode mnie ryby.
- Intrygujesz mnie - przyznała Althea.
- Ty mnie także. Do tego stopnia, że chcę się dowiedzieć o tobie więcej.
- Na przykład?
- Za co zostałaś wyrzucona ze szkoły? Nie spodziewała się akurat takiego pytania.
- Dopuściłam się niewłaściwego zachowania z synem ogrodnika.
- Jak bardzo niewłaściwego?
- Wystarczająco.
Demos odchylił się na oparcie krzesła.
- Trudno sobie wyobrazić, by dziewczynę z takiego domu jak twój wyrzucili za to ze szkoły... nawet
jeśli przyłapano was na gorącym uczynku.
- Pewnie by nie wyrzucili, gdyby ojciec interweniował. - Sięgnęła po bułkę i zaczęła ją starannie
smarować masłem. - Ale nie kiwnął palcem. Chciał mi dać nauczkę, więc pozwolił, by mnie odesłano
do domu.
48
KATE HEWITT
- Rozumiem - mruknął jej towarzysz, także sięgając po kawałek pieczywa. - I czegoś cię to nauczyło?
- A jak sądzisz?
Demos odpowiedział jedynie uśmiechem. Kelner przyjął od nich zamówienia i po chwili wrócił z
winem.
- Więc ojciec kazał cię odesłać do domu - podjął Demos, kiedy oboje mieli już napełnione kieliszki. -
I od tego czasu mieszkasz w Atenach?
- Nie. Po jakimś czasie mi się znudziło.
- Po jakim czasie? - Althea odniosła wrażenie, że słyszy w głosie Demosa nutę dezaprobaty i poczuła
się tym urażona.
- Po kilku miesiącach. Wtedy dołączyłam do załogi statku badawczego, wypływającego z Pireu-su.
Gotowałam dla wszystkich i sprzątałam.
- Naprawdę? - Nie krył zdumienia. -1 podobało ci się to?
- Owszem. - Proste pytanie wymagało prostej odpowiedzi. Ale nie chciałam szorować podłóg przez
resztę życia, nawet na środku Morza Zródziemnego, więc po dwóch latach zrezygnowałam i wróciłam
do domu.
- Myślałaś kiedyś o powrocie do szkoły?
- Nie. Po co miałabym wracać?
- No właśnie, po co... - Uśmiechnął się pod nosem.
Althea zacisnęła palce na serwetce. Po co w ogóle mu cokolwiek o sobie mówi. %7łeby znosić
protekcjonalne uśmieszki? Jest taki sam jak wszys-
NOCE POD AKROPOLEM
49
cy i nawet nie stara się tego maskować. Cóż, przynajmniej wszystko było jasne. Skąd więc brała się w
niej ta głupia nadzieja, że jednak okaże się inny? Dlaczego tak jej zależało, żeby Demos był inny?
- Zatem przez ostatnie cztery lata mieszkałaś w domu, bawiłaś się, popijałaś i odgrywałaś rolę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]