[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czących się partii. Był posłem. Bzdury, głupoty, idiotyzmy, które
wygłaszał, świadczyły o tym, że i on kimś został. Najlepszym do
wodem na to był fakt, że prosili go o wypowiedzi i komentarze
na temat najważniejszych problemów w naszym kraju. Na nikogo
głupiego nie marnowaliby cennego czasu antenowego.
Dzisiejsi rozwijajÄ…cy siÄ™ i dojrzewajÄ…cy majÄ… wszystko na
talerzu. Z podpisami i dokładnymi informacjami. W paru re
stauracjach. Potrawy podane ze smakiem, aromatem, barwÄ…
i dzwiękiem. Po co trudzić się wyobrażaniem sobie czegoś, co
się widzi, wącha, słyszy i smakuje. Szkoda czasu. Zostaje tylko
konsumpcja.
Namawiałam do czytania lektur dwa pokolenia. Trzeba. Należy.
Powinno się. Rozwija. Poszerza. Czytałam i przeżyłam. Moje argu
menty, które wygłaszałam z obowiązku, owocowały marnym skut
kiem. Jak wszystko, co się mówi, samemu nie wierząc w te słowa.
Mamo, nie wierzę" - tak kiedyś mówiła Ula. Babciu, nie ściem
niaj" - to już tekst Miśki i Jędrka. Wszystkich na pewno nie czy
tałaś". Wszystkich nie. W Chłopach tylko wątki Jagny z Antkiem.
JOLANTA KWIATKOWSKA 101
Pana Wołodyjowskiego całego. Krzyżaków też. Potopu nie stra
wiłam. Nocy i dni też nie. Przeczytałam dużo pózniej. Od deski
do deski. Do wszystkiego trzeba dojrzeć, żeby zrozumieć". Nie
wciskałam im (za dużo) umoralniających gadek. To bez sensu. Po
magałam pisać niejedno wypracowanie. Obejrzymy na kasecie
Wesele. Pogadamy. To plus streszczenie, które masz, powinno wy
starczyć" - sama proponowałam Miśce, która ze streszczenia nie
wiele rozumiała. Przeczytać nie zamierzała. Mówiła: Nie trafia do
mnie «miaÅ‚eÅ› chamie zÅ‚oty róg»". Książki z czasów wojny, wyszu
kiwała sama. Z wypracowań, z tematów, które ją zainteresowały,
dostawała szóstki. Zrednia wyszła na cztery.
Po co mam czytać? Kupować? Gotowych bryków w necie
pełno. Na każdy temat. Lepiej nie napiszę". Jędrek, nie zgadzał
się z moimi wywodami. Babciu, najważniejsze to używać w wy
pracowaniu szablonów. Ja napisałem, że Mickiewicz w sonetach,
wyraził swoją tęsknotę za krajem. Było zle. Miałem napisać: no
stalgię. Czaisz?" Uznał, że wszystko jasne. Miał rację. Czaiłam.
Jednocześnie nie czając...
Zaprosiłam internaucika i Stasiów na parzymordkę".
W sobotę. Na ostrą, meksykańską zupkę. Z mięskiem, czyli jed-
nodaniówka. Miśka już zachwyciła nią swoje grono. Ulka podaje
jako oryginalne, gorÄ…ce danie dla znajomych.
Moi goście lubili co ostrzejsze, pikantniejsze smaczki. Nie
tylko w papu. We wszystkim. W dowcipach - im pikantniejszy,
tym lepszy. W urozmaiconym seksie. Mieli prawo. Moje ulubio
ne żarty z wisielczym humorem mało ich bawiły. Mój opowiadał
jednotematyczne: Internet, komputer, czatowanie, seks przez
Internet. Każdy mówił swoje. Szczerze się śmiał sam ze swoje
go. Ważne, że osiągnięty był zamierzony efekt - porcja gimna
styki przepony.
102 JESIENNY KOKTAJL
W brydża Stasia grała z moim. Ja ze Stasiem. Było spokoj
niej, bez rzucania kartami i wyzwiskami: Jełopie, zmarnowałeś
kartę", Ty nie masz pojęcia o brydżu" i tym podobnymi. Czasa
mi zamiast seksu była rozmowa o seksie. We dwoje. Więcej różu
na twarzy, zarówno u panów, jak i pań, pojawiało się podczas
wspólnych dyskusji na ten temat.
Siedzieliśmy w szóstkę u Krysi. Zimno jak cholera.
- Ciepłe jak dupcia u dziewięćdziesięcioletniego niemowla
ka - rzucił Stasio, dotykając żeberek kaloryfera.
- Stasiu, wiem, że lubisz perwersje. Ale takie to chyba lekka
przesada - Krysia porozumiewawczo mrugnęła do Stasi.
- Pijcie póki gorące - gospodarz wniósł już w kubkach grzane
wino. - Włączę farelkę. Zaraz zrobi się cieplej - uspokajał nas.
- Rozgrzejemy się seksem - stwierdziła Stasia.
- W takie zimno, nie żartuj. Nawet ja mu nie rozkażę - zari-
postował Stasio, były milicjant. Jego ulubiony dowcip: stój, bo
strzelam.
- Tobie zawsze jedno w głowie - śmiała się Stasia, dosko
nale wiedząc, że my wiemy, że jej też. - Poopowiadajmy sobie
nasze najgorsze wspomnienia zwiÄ…zane z seksem. Najbardziej
wstydliwe lub najśmieszniejsze. Dzisiaj wszystko kawa na ławę.
W zwykłym filmie to często sceny graniczące z porno. Dzie
ciaki nie muszą sobie pokazywać, jak wygląda siusiak. Pełno
tego w kioskach. W necie jedynym zabezpieczeniem jest napis:
Strona dla dorosłych". Jak masz osiemnaście lat skończone, klik
nij dalej. Głupi by nie kliknął - Stasia poprosiła o dolewkę gorą
cego wina.
- Największym moim koszmarem był widok ptaka u mojego
ojca - Krysia od razu zaakceptowała temat. - Weszłam niespodzie
wanie do łazienki. Zobaczyłam. Wrzasnęłam. Schowałam się pod
kołdrę i płakałam. Z żalu nad mamą. Wiedziałam już, jak się robi
JOLANTA KWIATKOWSKA " 103
dzieci. Mama opowiadała, że poród miała ciężki. Tłumaczyła, że
przez małą dziurkę musi przejść główka dziecka. Właśnie do mnie
dotarło, że to mały ból. Urodziła nas troje. Mała główeczka dzie
cka to pestka. Zrozumiałam, po tym, co zobaczyłam, jakie katusze
musiała przeżywać, byśmy przyszły na świat. I jej krzyk, który sły
szałam z ich sypialni: O Boże, kończ" - Krysia spojrzała z czułoś
ciÄ… na swojego. - Dopiero teraz sama mam ptaszysko i pierwszy raz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]