[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ale i tak nie byłaby w stanie wymówić słowa.
Mógłby jej powiedzieć, że widzi prawość, dobroć i siłę, mógłby
też wyznać, że jego potrzeby wykraczają daleko poza granice,
jakie ustanowił między sobą i resztą świata. Gdyby go zapytała,
mógłby jej powiedzieć, że odmieniła jego życie i że, choć tego nie
przewidział, nie potrafił już temu zapobiec.
Po raz pierwszy pochylił się ku niej i pocałował ją z nietypową
dla siebie czułością. Tego domagała się chwila, choć nie wiedział,
dlaczego. Słońce mocno prażyło, drogę pokrywał kurz, a zapach
benzyny bił w nos, lecz właśnie ta chwila domagała się czułości. I
dał ją, zdumiony, że nosi ją w sobie i że może ją ofiarować.
Teraz ja poprowadzę powiedział półgłosem, biorąc ją za
rękę. Jeszcze kawał drogi do Dallas.
* * *
Jego odczucia uległy zmianie. Nie wobec miasta, do którego
jechali, ale wobec siedzącej obok kobiety. Dallas zmieniło się od
Nora Roberts Pewnego lata
czasu, gdy tam mieszkał, ale Shade wiedział z doświadczenia, że
dzieje się tak bezustannie. Nawet gdy zamieszkał w nim tylko na
krótko, wydawało się, że co noc wyrasta nowy budynek. Hotele i
biurowce wystrzeliwały, gdy tylko znalazło się jakieś wolne
miejsce. Architektura miała wiele z futuryzmu szkło, spirale,
ozdobne wieżyczki ale i tak dominował niepowtarzalny
południowo zachodni smaczek. Mężczyzni równie naturalnie
nosili kowbojskie kapelusze, jak i trzyczęściowe garnitury.
Zdecydowali się na położony w środku miasta hotel, ponieważ
było stamtąd blisko do wynajętej ciemni. Kiedy jedno będzie
pracowało w terenie, drugie zajmie się filmami i odbitkami, i tak
na zmianę.
Gdy zajechali przed hotel, Bryan popatrzyła na budynek z
pewnym nabożeństwem. Gorąca bieżąca woda, puchowe
poduszki, jedzenie w pokoju. Wysiadła i od razu zabrała się do
wypakowywania swoich bagaży i sprzętu.
Nie mogę się doczekać powiedziała, czując spływającą po
plecach strużkę potu. Będę się pławiła w wannie! Może nawet
w niej zasnę.
Nora Roberts Pewnego lata
Shade wyciągnął statyw.
Chcesz mieć własną?
Własną? Przerzuciła przez ramię torbę z aparatem.
Wannę.
Podniosła oczy i napotkała jego spokojny, pytający wzrok.
Jakby do niego nie docierało, że będą dzielić pokój w hotelu, tak
jak dzielili furgonetkę. Mogli być kochankami, ale brak więzi był
jeszcze bardzo, bardzo wyrazny. Ustalili, że niczego nie będą
sobie obiecywać, ale może nadszedł czas, by Bryan zrobiła
pierwszy krok. Przechylając na bok głowę, uśmiechnęła się do
niego.
To zależy.
Od czego?
Czy zgodzisz się umyć mi plecy.
Rozśmieszyła go, a był to jeden z tych rzadkich, spontanicznych
wybuchów wesołości.
To brzmi całkiem rozsądnie stwierdził, wynosząc z auta
resztę bagażu.
Piętnaście minut pózniej Bryan wrzuciła swoje torby do
Nora Roberts Pewnego lata
hotelowego pokoju i z równą nonszalancją zrzuciła z nóg buty.
Nie zadała sobie trudu, by podejść do okna i obejrzeć widok.
Przyjdzie na to pora. Teraz liczyło się tylko to jedno. Wyciągnęła
się jak długa na łóżku.
Bosko stwierdziła i natychmiast zamknęła oczy.
Absolutnie bosko.
Czyżby coś było nie w porządku z twoim składanym łóżkiem
w samochodzie? Shade złożył sprzęt w rogu pokoju, by
następnie rozsunąć zasłony.
Broń Boże, ale między tym czymś a prawdziwym łożem jest
prawdziwa przepaść. Z leniwą lubością przekręciła się na plecy
i położyła się w poprzek łóżka.
Widzisz? To jest niemożliwe na składanym.
Otwierając walizkę, popatrzył na nią z lekkim politowaniem.
Na tym też ci się to nie uda, ponieważ będziesz je dzieliła ze
mną.
To prawda, pomyślała, patrząc, jak metodycznie rozpakowuje
walizkę, i spojrzała na swoją. Może zaczekać. Teraz, z równym
entuzjazmem, z jakim rzuciła się na łóżko, poderwała się na nogi.
Nora Roberts Pewnego lata
Gorąca kąpiel! krzyknęła i zniknęła w łazience.
Shade kładł na półkę kosmetyczkę z przyborami do golenia, gdy
usłyszał lejącą się wodę. Zastygł na moment, nadsłuchując. Bryan
właśnie zaczęła coś nucić. Jakże miła i bliska była ta kombinacja
dzwięków, niskiego, cichego kobiecego głosu i pluskania wody.
Aż dziw, że coś tak prostego mogło go podniecić.
Może to błąd, że wzięli tylko jeden pokój. Hotel to nie to samo,
co furgonetka na polu kempingowym. Tam mieli wybór,
możliwość zachowania prywatności i dystansu. Jeszcze dzień się
nie skończy, dumał, a jej rzeczy będą wszędzie porozrzucane,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]