[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przecierpiałem w górach, tam jednak miałem schronienie jaskini i ogień, teraz zaś
widzę, że w ten głodny, mrozny czas przyjdzie zdobyć się na większy jeszcze wysi-
łek. Wędrujmy więc, jak długo się da, nim nadzieja nas opuści.
Nie mamy wyboru stwierdził Voronwe chyba że zlegniemy na śniegu,
by zamarznąć we śnie.
Tak też brnęli z mozołem przez cały ten goryczy pełen dzień, uznając srogość
zimy za wroga większego niż nieprzyjacioły, jednak im dalej szli, tym mniej znaj-
18
Rzeka Glithuina nie pojawia się w Silmarillonie, nie ma też jej nazwy na mapie, chociaż sama rzeka
tam widnieje: dopływ Teiglinu, nieco na wschód od Malduiny.
19
O drodze tej czytamy w Silmarillionie (str. 250): Posuwali się odwiecznym szlakiem, prowadzącym
przez długi wąwóz Sirionu obok wyspy, na której Finrod zbudował swoją wieżę Minas Tirith, następnie
przez krainę pomiędzy Malduiną a Sirionem i dalej skrajem lasu Brethil do Przeprawy na Teiglinie .
36
dywali śniegu, skierowali się bowiem z powrotem na południe, ku Dolinie Sirionu,
góry Dorlominu zostawiając daleko za sobą. W zapadającym zmierzchu dotarli do
gościńca biegnącego u stóp wysokiego, lasem porosłego wału i tam nagle dobiegły
ich głosy. Wyjrzawszy ostrożnie spośród drzew, ujrzeli w dole czerwone światełko.
Gromada Orków obozowała pośrodku drogi przy wielkim ognisku.
Gurth an Glamhoth!20 mruknął Tuor. Pora wyłonić się mieczowi spod
płaszcza. Gotów jestem zaryzykować życie, byle poczuć ciepło tego ognia. Nawet
mięso Orków byłoby mi miłą strawą.
Nie! stwierdził Voronwe. W tej podróży tylko płaszcz może się przy-
służyć. Nie myśl o ogniu, chyba że zapomnieć chcesz o Turgonie. To nie jedyna
banda w głuszy. Czy twe oczy śmiertelnika nie dostrzegają odległych świateł in-
nych posterunków na północy i południu? Zgiełk sprowadzi nam wrogów na gło-
wy. Posłuchaj mnie, Tuorze! Wbrew prawu Ukrytego Królestwa jest, by ktoś zbli-
żał się do jego granic z nieprzyjacioły depczącymi mu po piętach, a ja nie złamię
tego prawa i nie zmusi mnie do tego ani Ulmo, ani sama śmierć. Zostawię cię, je-
śli zaczepisz Orków.
Dobrze, minę ich powiedział Tuor. Ale niech dożyję tego dnia, gdy nie
będę już musiał przemykać obok garstki Orków niczym tchórzliwy pies.
Dalej! polecił Voronwe. Dość gadania, bo nas wyczują. Ruszaj za mną!
Przekradł się na południe, z wiatrem, aż znalezli się w połowie drogi pomiędzy
tym obozowiskiem a następnym. Tam przystanęli na dłuższą chwilę, nastawiając
uszu.
Nie słyszę nikogo na drodze rzekł ale nie wiemy, co może czaić się
w cieniu. Zerknął przed siebie, w mrok i wzdrygnął się. Złe jest to powietrze
mruknął. Niestety! Tuż przed nami leży kraina, cel naszej wyprawy i nadzie-
ja życia, ale śmierć nas od niej odgradza.
Zmierć jest wszędzie wkoło nas stwierdził Tuor. Sił zostało mi jednak
tylko na przebycie najkrótszej z dróg. Musimy przeprawić się tutaj, inaczej już po
nas. Zaufam szacie Ulma, powinna skryć również i ciebie. Teraz ja poprowadzę!
Tak mówiąc, podkradł się do skraju drogi, potem, obejmując mocno Voronwe-
go, narzucił na obu fałdy szarego płaszcza Pana Wód i ruszył naprzód.
Trwała niczym nie zmącona cisza. Podmuch zimnego wiatru przemknął nad
dawną drogą. Nagle ucichł i on, a Tuor wyczuł zmianę w powietrzu, jakby oddech
tchnący z krainy Morgotha osłabł na chwilę, ustępując nikłemu jak wspomnienie
morza powiewowi z zachodu. Niczym szara mgła przemknęli po kamiennym go-
20
Zmierć Glamrothom! To drugie słowo, chociaż nie występuje w Silmarillionie ni Władcy Pierście-
ni, określało w języku sindarińskim Orków jako takich. Dokładnie znaczy tyle, co Jazgotliwa banda czy
armia wrzawy . Por. miecz Gandalfa Glamdring i Tol-in-Gaurhoth, Wyspa (armii) wilkołaków.
37
ścińcu i zniknęli w gęstych zaroślach po wschodniej stronie.
W tejże chwili tuż obok rozległ się dziki wrzask i zaraz zawtórowały mu na-
stępne po obu stronach drogi. Chrapliwie odezwał się róg, dały się słyszeć odgło-
sy bieganiny. Tuor jednak nie wpadł w panikę. Dość poznał w niewoli język Or-
ków, by zrozumieć znaczenie tych krzyków: strażnicy zwietrzyli ich i usłyszeli, ale
[ Pobierz całość w formacie PDF ]