[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oskarżenie czy coś takiego? Przecież pomagała DiStefano, tak czy nie?
Panna Hess została zwolniona za kaucją odparł szeryf.
Kaucja?! krzyknął McAfee. Kto złożył za nią kaucję? Ja na pewno nie.
Ja złożyłem powiedział James Brandon.
McAfeemu zaparło dech.
Pan? Dlaczego?
Bo tak mi się podobało odparł Brandon. Komuś, kto musiał tyle lat żyć w
pańskim domu, można wiele wybaczyć.
Thalia McAfee zapiszczała z oburzenia:
Niech pan tak nie mówi! My nie zrobiliśmy jej nic złego. A jak ona nam się
odwdzięczyła? Po tym, jak żeśmy ją przygarnęli i stworzyli dla niej dom!
Eleanor wyprostowała się na krześle.
Chciałam tylko odebrać małą cząstkę tego, co moje! Chciałam stąd odejść i
pójść do pracy w San Diego lub Los Angeles i może zdobyć trochę więcej
wykształcenia i mieć... mieć własny kąt i kilku przyjaciół. Ilekroć miałam
jakieś pieniądze, wyście mi je odbierali i wymawiali jeszcze, ile kosztuje moje
utrzymanie. Utknęłabym tu na zawsze, a wy byście mieli wszystko!
Wychyliła się do Thalii, a ta skuliła się na krześle.
Nie chciałam wiele. Może paręset dolarów. Ale teraz dostanę więcej. Wezmę
adwokata i on dopilnuje, żebyście się rozliczyli z moich pieniędzy.
A miałaś kiedyś jakieś pieniądze?! krzyknęła Thalia.
Mój ojciec miał ubezpieczenie na życie, prawda?
Thalia zacisnęła usta i odwróciła wzrok.
I jeszcze dom w Hollywoodzie ciągnęła Eleanor. Jest przecież mój,
prawda? A co się stało z pieniędzmi za wynajem tego domu przez te wszystkie
lata?
Newt McAfee odchrząknął.
No, no, Ellie. Nie musimy z tym latać po adwokatach. Jeśli chcesz stąd
odejść, jesteś na tyle dorosła, żeby to zrobić. Możemy urządzić ci mieszkanie w
San Diego albo w Oceanside i zaopatrzyć w parę setek na początek. Nie ma
potrzeby tak zaraz się unosić. .
Parę setek?! wykrzyknęła Eleanor. Myślicie że wywiniecie się paroma
setkami?
Tysiąc odezwała się Thalia. Nie, nie. Dwa tysiące.
Eleanor utkwiła w niej wzrok.
Pięć tysięcy? zapytała Thalia.
Dziesięć! oświadczyła Eleanor.
W porządku, Thalia powiedział Newt. Dziesięć tysięcy. Nikt nie może
powiedzieć, że nie zachowaliśmy się, jak trzeba.
Eleanor odchyliła się na oparciu krzesła.
Powinnam była to dawno zrobić. Następnym razem będę mądrzejsza.
I śmielsza, Eleanor wtrącił Terreano. Zdobądz się na odwagę, wtedy
skończy się twoja nieśmiałość.
A teraz, co do tych kości. Chcę... zaczął Newt McAfee.
Przykro mi przerwał mu szeryf ale musimy zatrzymać kufer i kości do
dalszego śledztwa w sprawie DiStefano.
Drugi szkielet prawdopodobnie też zechcecie zatrzymać odezwał się Jupe.
Chodzi mi o amerykańskiego jaskiniowca.
Głowy wszystkich zwróciły się ku niemu.
Jest w krypcie starego kościoła, prawda, doktorze Hoffer?
Hoffer siedział jak skamieniały.
Chciał pan skompromitować doktora Brandona ciągnął Jupe. Chciał pan
sobie zapewnić nagrodę Spicera w wysokości miliona dolarów, żeby móc kontynuować
swoje eksperymenty. W noc otwarcia poszedł pan do muzeum. To była dobrze
zaplanowana akcja. Przypuszczam, że wcześniej pożyczył pan sobie klucz do muzeum
z kuchni McAfeech i zrobił duplikat. Usunął pan szkielet z jaskini i w jego
miejsce położył afrykańskie kości, które wziął pan z szafy w pracowni doktora
Brandona. Następnie zamiótł pan dokładnie ziemię w jaskini.
Kiedy opuszczał pan muzeum, John Cygan obudził się i zobaczył pana. Był pan
owinięty zwierzęcą skórą i nosił perukę. Biedny John myślał, że zobaczył
jaskiniowca.
Zmiechu warte! powiedział Hoffer szyderczo.
Nie podejrzewałem pana zupełnie, póki nie znaleziono kości afrykańskiego
człowieka pierwotnego w kufrze na stacji kolejowej mówił Jupe. Czy zdaje pan
sobie sprawę, jak bardzo zadowolony wyraz twarzy miał pan w tym momencie? To
wystarczyło, by skłonić mnie do myślenia. Uprzytomniłem sobie, że w tym domu są
liczne skóry zwierząt i przypomniałem sobie, że peruka pani Collinwood zaginęła
w czasie, gdy skradziono jaskiniowca, a potem nagle się znalazła. To wskazywało
na kogoś z fundacji.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]