[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ale ty odmawiasz spotkań? - upewniła się Meg.
Skinął głową.
- Oczywiście. Bardzo mi zależy na rozmowie z Lindsey. Najwyższa pora, by wszystko wyprostować.
- Masz rację. Niestety, musimy z tym poczekać.
- Rozumiem.
- Przytul mnie. - Wtuliła się w niego mocniej. - Chcę czuć, że jesteś blisko.
Obsypał pocałunkami jej szyję.
- Kiedy wróci Lindsey?
- Nocuje u Brendy.
Spojrzał na Meg, jakby ważył słowa, a potem powiedział wprost:
- Chciałbym się z tobą kochać. Oczywiście wiem, że najpierw powinniśmy omówić mnóstwo spraw,
ale skoro samo przeznaczenie daje nam takÄ… okazjÄ™...
- Sama nie... - Spojrzała na niego spod przymrużonych powiek, przygryzła wargi.'
Pocałował ją ponownie.
- Bogu dzięki, że przyszłaś do mojego biu-
165
ra. W przeciwnym razie na pewno oszalalbym kompletnie.
- Do twojego biura? O czym ty mowisz, Steve? Nigdy tam nie bylam.
ROZDZIAA SIÓDMY
- To bez znaczenia, Meg. - Wciąż ją całował.
Choć tak wiele pytań pozostawało bez odpowiedzi, wiedziała, że nie teraz była pora, by je zadawać.
Pragnęła go poczuć, poznać jego smak. Dopiero gdy spotkała Steve'a, dotarło do niej, jak bardzo jej
życie było puste.
- Tęskniłam za tobą - wyszeptała.
- Ja też, skarbie.
- Mogłeś zadzwonić.
- Ty również.
- Wiem.
- SzalejÄ™ za tobÄ….
Czuła, jak płonie. Cała drżała, pragnęła kochać się ze Steve'em. Jednak w jej głowie
167
zaczęły się rodzić wątpliwości. Miała tylko jednego mężczyznę w swoim życiu. Był nim ojciec
Lindsey. Od rozwodu czuła, że to przez nią małżeństwo się rozpadło. Była pewna, że nie sprawdziła
się jako żona i kochanka.
- Steve... Przestań, proszę.
- Naprawdę mam przestać? - Objął wargami płatek jej ucha.
- Na chwileczkę... O co ci chodziło? Myślałeś, że byłam w twoim warsztacie, tak?
- Tak mi przekazał Gary, ale to naprawdę bez znaczenia. Wreszcie jesteśmy razem. Tak bardzo
tęskniłem za tobą. Nie rozumiem, jak mogliśmy wcześniej to lekceważyć, odpychać od siebie.
- To ma znaczenie. - Uniosła głos. - Bo mnie tam nie było.
Przymknął oczy, najwyrazniej walczył z sobą. Po chwili westchnął i odsunął się od Meg.
- Cieszę się, że tu jesteś - zapewniła go. - Też za tobą tęskniłam. To po prostu nerwy przed... No wiesz.
- Czuła, jak się czerwieni. Ileż by dała za to, by mieć więcej doświadczenia w tych sprawach.
- Zanim będziemy się kochać, Meg?
- Tak... - Była bardzo speszona, a przecież osiemnastkę świętowała już jakiś czas temu,
168
zaliczyła małżeństwo, urodziła dziecko... -1 tak jak powiedziałeś, najpierw powinniśmy
porozmawiać.
Chwycił ją za rękę, przeszli do salonu. Usiadł w ulubionym fotelu Meg i posadził ją sobie na kolanach.
- Porozmawiajmy zatem - powiedział dziwnie zmienionym głosem.
- Dobrze - odparła powoli, nie pojmując tej zmiany, która w nim zaszła.
- Powiedziałaś, że nie odwiedziłaś u mnie w warsztacie...
- Bo to prawda. Cały dzień spędziłam w księgarni.
- Nie widziałem cię tam.
- Pracowałam na zapleczu. Możesz spytać Laurę, jeśli chcesz.
- Po co, przecież ci wierzę. - Popatrzył na nią przenikliwie. - Ale to nie z tego powodu mnie
powstrzymałaś, prawda?
- Racja. - Uniknęła wzrokiem.
- Powiesz mi, o co chodzi? - Gdy milczała, dodał łagodnie: - Meg, wydaje mi się, że twoja niechęć ma
coś wspólnego z twoim byłym małżeństwem.
- Moim małżeństwem? - Spojrzała na niego zaskoczona.
169
- Nie potrzeba wielkiego dochodzenia, żeby zorientować się, że twój eksmąż bardzo cię skrzywdził.
- %7ładen rozwód nie jest przyjemny i łatwy, ale nie czuję się okaleczona emocjonalnie, jeśli to masz na
myśli.
Przytulił ją, pocałował w czubek głowy.
- Nie mogę się powstrzymać, Meg. Chciałbym porozmawiać o twoim małżeństwie, ale równie bliski
jestem tego, by zerwać z ciebie sukienkę, a potem...
Pomyślała, że nie potrafiłaby zaprotestować, a nawet...
- Rozstaliśmy się z Dave'em w pokoju
- wyznała.
Spojrzał na nią podejrzliwie.
- Co to znaczy?
- Po prostu wspólnie podjęliśmy decyzję, powiedzieliśmy sobie koniec" i każde z nas poszło w swoją
stronÄ™.
- Co było powodem rozwodu? Meg zamknęła oczy.
- Nic oryginalnego. Znalazł sobie inną.
- Starała się, by w jej głosie nie zabrzmiała gorycz. Zawsze ukrywała swój smutek, najpierw ze
względu na Lindsey, pózniej robiła to dla siebie. - Dave przestał mnie kochać. Ot tak.
170
- A co z Lindsey? Z nią też zerwał kontakty?
- Wiedział doskonale, że nigdy nie zostawię córki, że zawsze będzie mogła na mnie liczyć. Sam
przeniósł się do Kalifornii.
Pokręcił głową. Wiele rzeczy w życiu widział, w tym rozpady związków wśród znajomych i
przyjaciół, zawsze go jednak szokowało, gdy ktoś odwracał się od swoich dzieci. Tego nie rozumiał i
nigdy nie zrozumie.
- Jak długo ukrywał przed tobą romans?
- Nie wiem. - Miała oczywiście pewne podejrzenia, ale nie chciała teraz o tym rozmawiać. - Wiem
tylko, że kiedy poprosił o rozwód, tamta kobieta była w ciąży.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]