[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Robotnik nie jest więc intelektualistą, nawet jeśli jest geniuszem, podobnie kupiec
albo profesor uniwersytetu, jak długo trzyma się swojej specjalności. Ka\dy z nich
mo\e jednak być niejako dokooptowany do grona intelektualistów, skoro zacznie
wypowiadać się w powy\ej wymienionych sprawach. Intelektualistami są najczęściej
dziennikarze*, literaci*, artyści*, ale znajdujemy wśród nich nieraz tak\e profesorów
uniwersyteckich, tych mianowicie, którzy podpisują zbiorowo manifesty społeczno-
polityczne i moralne.
Zabobon dotyczący intelektualisty - a chodzi o bardzo gruby zabobon - polega na
mniemaniu, \e intelektualiście przysługuje jako takiemu autorytet w dziedzinie
etyki, polityki i poglądu na świat Wskutek rozpowszechnienia tego zabobonu
intelektualiści odegrali i nadal odgrywają nieraz rozstrzygającą rolę w \yciu
społeczeństw. To oni m.in. kierowali wieloma rewolucjami, które - wbrew panują-
cym przesądom - były niemal zawsze dziełem nie mas ludowych, ale
intelektualistów.
śe to jest zabobon, nie potrzeba dowodzić, bo wierzenie w autorytet
intelektualisty jest dosłownie na niczym nieoparte. Tak np. profesor wykładający
historię nowo\ytną jest zapewne autorytetem (epistemicznym) gdy chodzi o
rewolucję francuską, ale nie jest w dziedzinie u\ytkowania energii atomowej. Skoro
więc taki profesor podpisuje razem z kolegami wyspecjalizowanymi w ceramice
chińskiej, zoologii, względnie w rachunku prawdopodobieństwa deklaracje
dotyczące tej energii, popełnia jaskrawe nadu\ycie autorytetu, tym gorsze, \e
wywołuje wra\enie, i\ to sama nauka" się wypowiada.
Jedną z przyczyn powstania tego zabobonu jest brak zaufania we własny zdrowy
rozsądek ze strony zwykłych pracowników, a tak\e mir, jakim są otaczane nauka,
sztuka itd. - mir, który się niesłusznie przenosi na intelektualistów.
Patrz: artysta, autorytet, dziennikarz, literat.
INTUICJA. Tyle co poznanie bezpośrednie, wgląd" w przedmiot dany, obecny
przed oczami względnie przed umysłem. Istnieją dwa rodzaje intuicji. Jedna
poprzedza rozumowanie, druga jest rodzajem wizji całości systemu, ju\
zbudowanego przez rozumowanie. Z intuicją związane są dwa zabobony. Jeden z
nich chciałby się bez niej obejść - albo przynajmniej bez intuicji umysłowej
(ogranicza więc intuicję do zmysłów). Według tego zabobonu człowiek nie poznaje
nigdy niczego bezpośrednio, mo\e tylko rozumować, wnioskować, \e to jest
zabobon, wynika nie tylko z oczywistych faktów (jest
62
63
Sto zabobonów
Józef Bocheński
rzeczą pewną, \e poznajemy wiele prawd bezpośrednio), ale tak\e z tego, \e jeśli nie
ma intuicji, rozumowanie nie ma podstaw i popadamy w sceptycyzm*.
Innym zabobonem jest wierzenie, \e intuicja mo\e zastąpić rozumowanie, to jest
poznać przedmioty, które nie są dane podmiotowi. Otó\ jest wprawdzie rzeczą jasną,
\e np. dwoje kochających się ludzi ma pewną intuicję jedno drugiego, gdy patrzą
sobie w oczy; ale takiej intuicji - powiedzmy - rozwoju \ycia, albo budowy materii
nie ma i być nie mo\e.
Niepodobna nawet za pomocą samej intuicji zorientować się w bardziej zło\onych
rozumowaniach, np. w dziedzinie matematyki. Stąd wierzenie, \e intuicja mo\e
zastąpić rozum jest zabobonem.
Powodem sukcesów tego zabobonu jest z jednej strony przesadny nacisk poło\ony
na rozumowanie przez niektórych racjonalistów, z drugiej po prostu lenistwo. Chce
się za pomocą intuicji uniknąć trudnej pracy wnioskowania, kontrolowania
rozumowań, itd. Co nie przeszkadza, \e chodzi o zabobon.
Wypada jednak wiedzieć, \e nazwę intuicjonizm" nosi tak\e pewna tzw.
holenderska" filozofia matematyki i logiki, która z tym zabobonem nie ma nic
wspólnego, prócz nazwy.
Patrz: logika, nauka, racjonalizm, rozum.
IRRACJONALIZM. Zabobon polegający na wierzeniu, \e człowiek mo\e lepiej
poznać świat za pomocą uczuć, intuicji* itp., ni\ za pomocą rozumu*. Zabobonność
tego poglądu jest oczywista, jako \e wszystko, co wiemy o świecie, zostało poznane
za pomocą doświadczenia i wnioskowania, tj. za pomocą rozumu. Przeczenie temu
jest czymś tak dziwacznym, \e pytanie, dlaczego tylu ludzi ulega irracjo-
nalistycznemu zabobonowi nasuwa się z wielką siłą. Odpowiedz polega bodaj na
zwróceniu uwagi, \e owe intuicje itp. odgrywają znaczną rolę w stosunkach
międzyludzkich, gdzie obdarzona intuicją kobieta wie często znacznie więcej o innym
człowieku, ni\ najbardziej uczony
psycholog. Irracjonalizm jest przeniesieniem tej prawdy na płaszczyzną poznania
świata, przedmiotów fizycznych, gdzie staje się oczywistym fałszem. Kto w to wątpi,
niech spróbuje poznać w drodze intuicji np. dane zebrane przez astronomów o
mgławicach, albo zbudować teorię Einsteina itp. Innym powodem popularności
irracjonalizmu jest zapewne okoliczność, \e zwalnia swoich wyznawców od cię\kiej
drobiazgowej pracy, wymaganej przez metodę racjonalną. Wreszcie odegrała swoją
rolę demagogia dziennikarzy* i literatów*.
Patrz: intuicja, logika, nauka, racjonalizm, rozum.
KAPITALIZM. Przez kapitalizm rozumie się w pierwszym rzędzie pewien ustrój (
gospodarczy, u marksistów tak\e polityczny), a wtórnie pogląd, zgodnie z którym ten
ustrój jest dobry, po\ądania godny. W tym drugim znaczeniu kapitalizm to tyle co
liberalizm gospodarczy. Analizując dyskusję między zwolennikami tego liberalizmu
a marksistami, znajdujemy nie mniej ni\ siedem zabobonów. Niektóre z nich są
wspólne obu stronom, inne występują tylko po jednej lub po drugiej.
1. Wspólnym zało\eniem obustronnym jest najpierw ekonomizm*, przekonanie,
\e zaspokojenie potrzeb materialnych pociąga za sobą automatyczne zaspokojenie
wszystkich innych i szczęście ludzi. Ten ekonomizm jest oczywistym zabobonem.
2. Innym zabobonem, głoszonym równie\ przez obie strony w dyskusji, jest
uto\samienie właściciela kapitału z przedsiębiorcą. Swojego czasu, w połowie
ubiegłego wieku, przedsiębiorca był rzeczywiście najczęściej właścicielem kapitału -
stąd doszło do uto\samienia obu funkcji. Ale chodzi o funkcje najzupełniej
odmienne: kapitalista to ten, co daje środki produkcji, przedsiębiorca to człowiek,
który scala najró\niejsze czynniki tworzące przedsiębiorstwo (kapitał, pracę, wyna-
lazek, odbiorców, rejon, państwo itd), tworzy przedsiębiorstwo i kieruje nim. Dzisiaj
obie funkcje są zwykle wykonywane przez ró\ne osoby, tak \e uto\samianie ich jest
fałszywe nie tylko w świetle analizy pojęciowej, ale tak\e w świetle faktów. Mamy
więc do czynienia
65
64
Sto zabobonów
Józef Bocheński
z grubym zabobonem, wyznawanym niestety przez większość współczesnych, zarówno u
liberałów, jak i u socjalistów. Ci ostatni starają się zniszczyć ka\dego przedsiębiorcę,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]