[ Pobierz całość w formacie PDF ]
S: Owszem i trzeba mieć bardzo bogate życie wewnętrzne, żeby móc zaakceptować
wszystko, co nam los przyniesie.
I: A z drugiej strony potrafisz kochać, masz narzeczonego...
S: Tak, zawsze próbujesz nawiązać z kimś jakiś związek uczuciowy, zawsze.
I: A on wie o wszystkim i akceptuje to?
S: Tak, nie ma najmniejszego problemu. Mimo że to skomplikowane, to pewne.
I: Jest zazdrosny?
S: Tak, przez to się cierpi.
I: On czy ty?
S: On, oczywiście on.
I: Twoi rodzice o tym wiedzą?
S: Nie wiem, możliwe, że czegoś się domyślają.
I: Miałaś jakąś niezręczną lub niebezpieczną sytuację?
S: Kilka razy.
I: Które z nich były niebezpieczne?
S: Zastraszania, jest w nich rodzaj zwyrodnienia, opętania, presji. Wiesz, często
stykasz się z mężczyznami tego pokroju. Przychodzi chwila, kiedy zdajesz sobie sprawę, że
jeżeli im odbije, mogą ci coś zrobić. Wtedy się boisz.
I: Przecież pracujesz w agencji. To bardziej bezpieczne, nie sądzisz?
S: Tak, większym zagrożeniem jest spotkanie w nieznanym ci miejscu, gdzie zżerają
cię nerwy.
I: Chcesz to robić całe życie?
S: Mam nadzieję, że nie, znam jednak pięćdziesięcioletnie kobiety, które nadal tak
zarabiają.
I: A sześćdziesięcioletnie...
S: Tak, i dobrze sobie radzą.
I: Dużo zarabiasz miesięcznie?
S: Nie, tylko tyle, żeby opłacić długi i móc normalnie żyć.
I: Nie masz więc widoków na przyszłość?
S: Nie, jakoś nie mogę zaoszczędzić. Jest zbyt duża konkurencja.
I: Ile zarabiasz? Słyszałam, że czterdzieści tysięcy peset za godzinę.
S: Nie, takie fuchy trafiają się raz, dwa razy w tygodniu.
I: Poznałam niejaką Patrycję, która mówi, że jej dziewczyny zarabiają milion peset za
noc. Myślisz, że to prawda?
S: Myślę, że kłamie, ale może i tak być.
I: Zostałaś kiedyś pobita?
S: Nie, nigdy nie są aż tak agresywni. Krzywdzą raczej psychicznie.
I: Czego najczęściej mężczyźni od ciebie oczekują?
S: Typowych fantazji z filmów porno, to coś, co najbardziej im się podoba, i tego, do
czego są przyzwyczajeni. Często się masturbują, w rezultacie więcej się masturbują niż
uprawiają miłość.
I: Domagają się robienia laski?
S: Przede wszystkim.
I: A anal?
S: Też, ale ja tego nie robię. Wiele dziewczyn tego nie robi.
I: Używasz prezerwatywy?
S: Zawsze.
I: A fellatio też robisz przez prezerwatywę?
S: Tak.
I: Ile razy w tygodniu pracujesz?
S: Pięć, sześć dni.
I: Dom, w którym mieszkasz należy do ciebie?
S: Nie.
I: Nie możesz kupić mieszkania?
S: Mogę, tylko w tej chwili to skomplikowane, brakuje mi zaświadczenia o zarobkach,
brakuje wielu rzeczy...
Susana, która w rzeczywistości wcale się tak nie nazywa, znam jej prawdziwe imię,
nadal uparcie mnie okłamuje i udaje kogoś, kim tak naprawdę nie jest. Ja jednak
postanowiłam dać się wciągnąć w jej gierkę, ponieważ zrozumiałam, że nie dostanę od niej
więcej, niż sama będzie chciała mi dać, choć to niewiele.
I: Musisz sporo zarabiać, skoro tak się poświęcasz...
S: Coś ci powiem: sama agencja, w której pracujesz, stara się, żebyś zbyt dużo nie
zarabiała, żeby cię zmusić do pracy.
I: Na zawsze.
S: Dokładnie. Ta praca to głównie fałsz i zniewolenie, a nikt ci nie pomoże. To
codzienna walka.
I: Zawsze spotykasz się z tymi samymi mężczyznami? Udało ci się zdobyć stałych
klientów?
S: Tak, teraz tak.
I: Wyznają ci miłość, czy to nigdy się nie przytrafia?
S: Tak, niektórzy udają zakochanych, ale to łgarze.
I: Dlaczego tak uważasz?
S: Mam doświadczenie, a poza tym to widać.
I: W takim razie chodzi im o to, żebyś bardziej się zaangażowała, co im da więcej
przyjemności.
S: To rodzaj gry, w którą pozwalam im się wciągać.
I: Trafił ci się kiedyś jakiś przystojniak?
S: Tak, wiele razy.
I: Jak myślisz, dlaczego przychodzą do ciebie?
S: Bo to mniej skomplikowane i dlatego, że mogą ci się spodobać.
I: A w dodatku to łatwiejszy sposób, prawda? A może obawiają się intelektualnej
konfrontacji, zaangażowania, wysiłku, którego wymaga uwodzenie?
S: Tak, najbardziej jednak boją się zaangażowania.
I: Starsi klienci są kawalerami?
S: Nie, to raczej rozwodnicy, wdowcy.
I: Są tacy, który nie wracają?
S: Są, większość z nich nie wraca, ponieważ przychodzenie tutaj jest uważane za
rozwiązłość, no i dlatego, że boją się uzależnić.
I: Dobra jesteś w tym, co robisz?
S: Myślę, że tak, choć zawsze są lepsze.
I: A nie domagają się dziwnych usług, np. z innymi dziewczynami...?
S: Owszem, połowa klientów ma takie zachcianki.
I: Z dziewczynami z agencji, w której pracujesz?
S: Tak.
I: Wprawiam cię w zakłopotanie swoimi pytaniami?
S: Prawdę powiedziawszy tak, czuję się nieswojo.
I: Bardzo mi przykro, wybacz, proszę.
S: Posłuchaj, mówili, że mi zapłacisz...
„WĘGIERKA” Marta, lat 24
Marta umawia się ze mną o dwudziestej drugiej w kafejce przy jednej z głównych ulic
[ Pobierz całość w formacie PDF ]