[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czuję się znów jak młodziutka piękność czysta, beztroska, absolutnie
pewna, że czekają nieustające szczęście, wszyscy zawsze będą ją kochać,
korony wpadną w ręce jedna po drugiej i zostanie najpotężniejszą
władczynią świata wedle praw Boskich i ludzkich.
Jedziemy obok siebie. Hrabia opowiada mi o okolicy, wskazując to lub
owo. Sporo wie o ptakach i zwierzętach nie tylko łownych; zna także
drobne ptactwo z zagajników i rozpoznaje ich głosy. Ta ziemia jest mu
bardzo droga, kocha ją tak jak rolnik, potrafi nazwać każdy kwiat
272
i śmieje się, kiedy próbuję powtarzać ich karkołomne nazwy jak przytulia
albo gwiazdnica .
Teraz wolno mi swobodnie jezdzić wierzchem. Jestem królową prowadzącą
orszak, a nie strzeżonym więzniem. Cieszę się świeżym powietrzem, nie
nęka mnie niechciane towarzystwo, nie dusi tuman kurzu wzbijanego przez
zbrojną eskortę. Jak zawsze w każdej mijanej wiosce pospólstwo wylęga na
drogę, żeby mnie ujrzeć. Czasem gromadzą się pod szubienicą na
rozstajach, gdzie nieraz kołysze się jeszcze trup kogoś, kto oddał życie za
moją sprawę. Shrewsbury przyśpiesza, nie chce, abym oglądała te
makabryczne kukły, ale ja przystaję, żeby ludzie widzieli, że robię znak
krzyża i pochylam głowę w modlitwie za duszę szlachetnego człowieka,
który zginął za prawdziwą wiarę i prawdziwą królową.
Niemal wszędzie widzę, jak prędko, ukradkiem powtarzają mój ruch i
bezgłośnie, samymi wargami odmawiają Pozdrowienie Anielskie. To moi
poddani. Jestem ich królową. Elżbieta i jej armia zdrajców wygrała w
pierwszym starciu, ale teraz już nie damy się pokonać. Teraz to my
będziemy górą. Staniemy pod sztandarem samego papieża, niezwyciężeni.
Elżbieta będzie musiała się ugiąć.
Z Chatsworth pojedziemy dalej, do Wingfield rzekł do mnie
Shrewsbury, kiedy stanęliśmy na popas nad brzegiem rzeki. Posilamy się
niewykwintnie: pieczonym mięsiwem, chlebem i serem. Chatsworth
należy do Bess. Moja żona żałuje każdego wydanego tam pensa, jeśli nie
idzie on na wystrój domu. Wolałbym cię gościć, pani, pod moim dachem, a
dwór w Wingfield należy do mojej rodziny od pokoleń. Z Wingfield zaś, o
ile ugodzisz się z królową, odprowadzę cię do Edynburga.
Ugodzę się. Jakże mogę jej odmówić? Ma mnie w swojej mocy, nic
gorszego nie może mi już uczynić. Obie znalazłyśmy się w tej samej matni.
Jedyny sposób, abym ja mogła być wolna, a ona uwolniła się ode mnie, to
zawrzeć rozejm. Nie mam żadnych atutów. Muszę się zgodzić.
Nawet na to, że zatrzyma twego syna?
Spojrzałam na niego.
Myślałam o tym. Jest pewne rozwiązanie, które mogłabym rozważyć,
jeśli mi pomożesz.
Zrobię wszystko odparł bez wahania. Wiesz, pani, że zrobię dla
ciebie wszystko.
273
Napawałam się przez chwilę tymi słowami, nim wróciłam do zasadniczej
kwestii.
Czy zgodziłbyś się podjąć opieki nad nim? Gdyby książę Jakub
zamieszkał u ciebie, w twoim domu, czy troszczyłbyś się o niego tak, jak
dbałeś o mnie?
Ja? zdumiał się.
Tobie mogłabym zaufać. Nikomu innemu. Przygarnąłbyś mojego synka?
Opiekował się nim w moim imieniu? Nie pozwoliłbyś Elżbiecie zwieść go z
dobrej drogi ani obrócić przeciw mnie, prawda? Zadbałbyś
o jego bezpieczeństwo?
Zsunął się ze stołka i ukląkł na kobiercu, który rozesłano pod moim
krzesłem.
Oddałbym za niego życie rzekł podniośle i życie bym mu
poświęcił.
Podałam mu dłoń. To ostatnia karta, którą mam do zagrania, żeby wrócić do
Szkocji i zarazem zadbać o syna.
Zechciałbyś przekonać Cecila, żeby powierzył ci Jakuba? Przedstawiając
ten projekt tak, jakby wyszedł od ciebie?
Jest we mnie tak ślepo zakochany, że nie wpadło mu do głowy, że powinien
najpierw naradzić się z żoną i mieć się na baczności, kiedy wróg jego kraju
prosi go o przysługę.
Tak odpowiedział. Czemuż nie miałby się zgodzić? Też chce
ugody, wszyscy jej chcemy. Dla mnie zaś byłby to zaszczyt. Byłoby to...
Opieka nad twoim synem byłaby jak... zamilkł.
Wiedziałam, o czym myślał. Wychowywanie mojego syna dałoby mu
złudzenie, że to nasze wspólne dziecko. Nie mogę go zachęcać do takich
deklaracji. Musi zachować to, co jest dla mnie cenne: małżeństwo, szacunek
szlachty, zaufanie królowej, pozycję w Anglii. Jeżeli straci dobrą opinię,
stanie się bezużyteczny. Odsuną go ode mnie, a wychowanie Jakuba
powierzą komu innemu.
Nie mów nic szepnęłam z uczuciem. Niektóre sprawy między
nami muszą pozostać niewypowiedziane. To sprawa honoru.
Tym, zgodnie z przewidywaniem, od razu zamknęłam mu usta.
Mojego i twojego honoru powtórzyłam, żeby wbić mu to w pamięć.
Nie mogę dopuścić, aby ktoś cię posądził, iż wykorzystałeś moje
położenie. Sam pomyśl, co by było, gdyby runęła plotka, że miałeś mnie na
swojej łasce i...
Nigdy bym... Omal się nie zakrztusił. Nie jestem taki!
274
Wiem. Ale tak będą mówić. Przez całe moje życie ludzie mówili
o mnie straszne rzeczy. Powiedzą, że chciałam cię uwieść i w ten sposób
ułatwić sobie ucieczkę.
Nikt by nawet czegoś takiego nie pomyślał!
Już tak myślą. Nie ma takiej kalumnii, której nie rzuciliby na mnie
szpiedzy Elżbiety. Obrzucają mnie błotem. Nie zrozumieliby tego, co
czuję... do ciebie...
Zrobię wszystko, by ochronić cię, pani, przed potwarzą!
Więc zrób to. Przekonaj Cecila, że możesz zająć się moim synem, gdy ja
wrócę do Szkocji. Kiedy zasiądę na tronie, nie dosięgnie mnie już ani
skandal, ani szpiedzy Cecila. Możesz mnie ocalić. I możesz ochronić
Jakuba. Chroń go przez miłość do mnie. To będzie nasza tajemnica. Sekret
naszych dwóch serc.
Tak uczynię rzekł z powagą. Wierz mi, będę go strzegł.
***
GEORGE.
Czerwiec 1570 roku, Chatsworth.
Jest ugoda. Chwała Bogu, jest ugoda, która wkrótce zostanie podpisana i
przypieczętowana. Królowa ma powrócić do Szkocji, a ja będę strażnikiem
jej syna. Choć tyle mam na pociechę po jej utracie. Jestem dumny, że mam
zastąpić ojca jej synowi. Będę widział w nim piękno matki i wychowywał
go tak, jak ona rozkaże. Złożę w nim całą miłość, jaką żywię do niej, a po
latach oddam jej szlachetnego młodego mężczyznę. Wychowam go na
dobrego księcia, żeby mogła być z niego dumna. Nie zawiodę jej. Ufa mi;
okażę, że jestem godzien jej zaufania. A ileż radości sprawi mi opieka nad
chłopcem, w którym odnajdę urodę matki i będę go kochał zarówno przez
wzgląd na nią, jak i niego samego.
Wydaje się, że kłopoty wreszcie dobiegły końca. Zamieszki w Norfolk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]