[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Davie powiedział w końcu, po raz pierwszy patrząc mi w oczy. Jesteś w porządku. Ale
jeśli kiedykolwiek zabierzesz się za chłopaków z tego miasta&
Poczułem lekki ucisk noża na moim brzuchu.
Jak masz na imię, młody człowieku?
Miał na imię Willie, ale powiedział mi to inny chłopak.
Willie, nie wiem czemu Bóg przyprowadził mnie do tego miasta, ale pozwól, że powiem ci
jedno. On jest po twojej stronie. To ci mogę zagwarantować.
Willie nadal nie spuszczał ze mnie wzroku, ale czułem że nacisk noża stopniowo słabnie.
Tommy zręcznie zmienił temat.
Davie, jeśli chcesz się spotykać z gangami, to czemu nie zaczniesz tutaj? Ci tu faceci to
wszystko Buntownicy, mogę cię też zaprowadzić do ZWG.
ZWG?
Zjednoczenie Wielkich Gangsterów.
Byłem w Nowym Jorku zaledwie od pół godziny, a już zapoznawano mnie z kolejnym
ulicznym gangiem. Tommy tłumaczył mi jak dojść, ale nie do końca to rozumiałem.
Rany, ależ z ciebie wieśniak! Nancy! zawołał do jednej ze stojących w pobliżu dziewcząt.
Zaprowadz pastora do ZWG, dobra?
18
ZWG spotykali się w piwnicy przy 134 ulicy. %7łeby dojść do ich klubu , musiałem zejść
wraz z Nancy betonowymi schodami i klucząc między przykutymi łańcuchami do ściany
kubłami na śmieci, wychudzonymi kotami o sztywnej, zlepionej brudem sierści i stosami
butelek po wódce, doszliśmy w końcu do drzwi, przed którymi Nancy zatrzymała się i
zapukała dwa razy krótko i cztery razy długo.
Otworzyła je dziewczyna. W pierwszej chwili myślałem, że się wygłupia. Idealnie pasowała
do stereotypowego wyobrażenia o włóczęgach. Była bez butów, w ręku trzymała puszkę
piwa, z ust zwisał jej papieros, miała potargane włosy, a ramiączko jej sukienki było
prowokująco zsunięte. Dwie rzeczy powstrzymały mnie od śmiechu: twarz dziewczyny w
żadnym razie nie wyrażała rozbawienia; poza tym było to dziecko, nastolatka.
Maria powiedziała Nancy możemy wejść? Chciałabym ci przedstawić jednego
znajomego.
Maria wzruszyła ramieniem tym, na którym trzymała się jej sukienka i otworzyła szerzej
drzwi. Pomieszczenie było ciemne i minęła dobra chwila, zanim zdałem sobie sprawę z tego,
że wypełniało je mnóstwo par. Chłopcy i dziewczyny w wieku licealnym siedzieli razem w
tym zimnym i cuchnącym miejscu. Wtedy też z przejęciem uświadomiłem sobie Tommy
miał rację, byłem wieśniakiem że przecież Maria nie zdjęła sobie butów ani nie opuściła
ramiączka sukienki sama. Ktoś włączył słabe światło. Dzieciaki powoli poodklejały się od
siebie i spojrzały w naszą stronę z wyrazem tego samego znudzenia, jakie widziałem już u
Buntowników.
To jest ten pastor, którego wywalili z procesu Farmera powiedziała Nancy.
Natychmiast się mną zainteresowali. Co ważniejsze, zyskałem też ich sympatię. Tamtego
popołudnia po raz pierwszy miałem okazję wygłosić kazanie do nowojorskiego gangu
nastolatków. Nie starałem się przekazać im jakichś skomplikowanych prawd, a tylko to, że
jest ktoś, kto ich kocha. Kocha ich takimi, jakimi są, tam, gdzie są, wśród butelek po wódce,
znudzonych i uganiających się za seksem. Bóg wie, czego szukają, kiedy piją i igrają z
seksem i bardzo chce im to dać: zachętę, radość i poczucie tego, że komuś na nich zależy. Ale
nie chce, żeby czerpali to z butelki taniego napoju w zimnej piwnicy. Bóg ma dla nich coś o
wiele lepszego.
Raz, kiedy na chwilę zamilkłem, jeden z chłopców powiedział:
Wal dalej, pastor, trafiasz.
Po raz pierwszy słyszałem to wyrażenie. Znaczyło to, że docierałem do ich serc, a to był
największy komplement dotyczący mojego kazania, jaki mogłem od nich usłyszeć.
Pół godziny pózniej byłbym opuścił tę piwniczną kryjówkę bardzo zachęcony, gdyby nie
jedno. Tam, wśród członków ZWG, po raz pierwszy zetknąłem się z narkotykami. Maria
która, jak się okazało przewodziła żeńskiej części gangu ZWG przerwała mi, kiedy
powiedziałem, że Bóg może im pomóc zacząć nowe życie.
Nie mnie, Dawid, nie mnie.
Odstawiła szklankę i naciągnęła na ramię opadającą sukienkę.
Czemu nie tobie, Mario?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]