[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kiedy wchodziłam do łazienki, zobaczyłam Vatiego, w czymś co nazywa luznym
strojem , czyli w dżinsach i T - shircie z napisem Jestem dorosły, więc wszystko mi
wolno . %7łałosne. Nie odezwałam się jednak ani słowem.
Zaczął stękać i marudzić. W mojej obecności zawsze się tak zachowuje.
- Georgia, mam nadzieję, że nie spędzisz całego wieczoru w łazience? Wiesz, nie
mieszkasz tu sama.
- No właśnie, mnie też to przeszkadza.
- Nie bądz taka bezczelna. Zobaczymy, jak ci mina zrzednie, kiedy zaczniesz płacić
rachunki za wodę.
Bredz do woli. Wielki Tyłek może się mnie czepiać tylko dlatego, że jeszcze nie
jestem dziewczyną słynnego rockmana, pszczelarzem - miliarderem, piosenkarką w
chórkach i tak dalej. Moja zasada brzmi: %7łyj i daj żyć innym.
Gdyby moi rodzice byli pszczołami, tata już od dawna by nie żył. Taka jest
prawda, choć z trudem przechodzi mi to przez gardło.
Jeszcze nie skończył.
- I nakarm tego swojego cholernego kota. Atakuje moje spodnie.
A kogo by nie wkurzały twoje spodnie - pomyślałam, ale nie odezwałam się
słowem.
Napuściłam wody do wanny i poszłam do kuchni. Na mój widok Angus czmychnął
przez klapkę w drzwiach do ogrodu. Po chwili wrócił tyłem, miaucząc, jakby od paru dni
nic nie jadł.
Od sąsiadów wiem, że to nieprawda. Jeden z sąsiadów powiedział, że kiedyś
Angus zjadł słoninkę wyłożoną dla ptaków. Idiotyczne Pudle muszą jeść w domu, bo
Angus potrafi się zakraść i w ciągu paru sekund wyżreć im karmę z misek. Jest jak koci
James Bond. Wszyscy go szukają i nikt nie może go złapać.
Wiele razy widziałam, jak nagle zeskoczył z parapetu prosto w miskę Idiotycznych
Pudli. Albo z dachu. Albo ze śmietnika. Naprawdę trudno go nie podziwiać.
Auuuu! Chyba właśnie zjadł moją kostkę.
Nałożyłam mu jedzenia do miski, a on zaczął mruczeć i ocierać się o moje nogi.
Mmmmm& Potem usiadł na stole i wlepił we mnie wzrok.
- Nie chcesz jeść? - spytałam.
Zamknął oczy.
Wróciłam do łazienki i wlałam do wanny trochę potwornie drogiego olejku do
kąpieli, którego mam zabroniła mi używać.
Słowo daję, w tym domu człowiek musi się niezle nagimnastykować, żeby się
wykąpać.
Gdy znowu poszłam do kuchni, Angus siedział w misce, z której nawet nie ruszył
jedzenia.
Normalnie odebrało mi mowę.
Kiedy tak patrzyliśmy na siebie, do kuchni wszedł Gordy. Zrobiony na bóstwo.
Mogłabym przysiąc, że miał sztuczne rzęsy. Był cały usmarowany pudrem w kremie i
różem, wokół oczu miał narysowane wielkie czarne koła z dodatkiem niebieskich cieni. Z
uszu zwisały mu klipsy, a na ogonie tkwiła kokarda.
Poszedł do łazienki.
To bardzo dziwne, ale wyglądał na całkiem zadowolonego.
Może to transwestyta?
Angus pewnie się go wyrzeknie.
W łazience
Aaach, wreszcie mogę się odprężyć i spokojnie pomyśleć.
To niesamowite, jak dyndaki unoszą się na wodzie. Ciekawe, dlaczego. Może tak
to obmyślono, by w razie powodzi, dziewczyny, które oczywiście są najważniejszą płcią,
mogły bezpiecznie unosić się na wodzie? Pewnie ma to jakiś związek z genetyczną
umiejętnością przetrwania.
Dwie minuty pózniej
Nie chciałabym krytykować Pana B., ale to chyba zupełnie niepotrzebny
wynalazek. Tak samo jak nadmierne owłosienie. Na przykład, po co komu sztywne włosy
rosnące na kolanie? Albo jeden kręcony włos, który znalazłam w swojej brwi? Niby jak to
by miało pomóc w przetrwaniu ludzkiej rasy? Chyba, że kiedyś zwierzęta bardzo bały się
brwi&
Wracając jednak do dyndaków& (Słyszę głos Dave a Jajcarza: Tak, tak, wróćmy
do dyndaków!!! . Zamknij się, nieistniejący głosie Dave a! Wynocha z mojej wanny! No
już!).
Na czym to ja skończyłam? A tak. Jeśli chodzi o wyporność, to Nudna Lindsay w
jednej chwile opadłaby na dno, bo nie ma prawdziwych dyndaków, tylko musi wypychać
sobie stanik. I bardzo dobrze. Z kolei Melanie Griffiths podczas powodzi z pewnością
dotrzymałaby mi towarzystwa. Jest spoko i w ogóle, ale do mądrych to ona nie należy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]